Zwycięską bramkę dla Polonii zdobył w pierwszej połowie Paweł Tomczyk. W drugiej Portugalczyk Nene nie wykorzystał rzutu karnego dla białostoczan.

Sztab szkoleniowy Jagiellonii sprawdził w tym meczu ok. 20 piłkarzy. W pierwszym składzie znalazło się miejsce dla czterech nowych zawodników, pozyskanych w letniej przerwie. To dwaj Hiszpanie - stoper Adrian Dieguez i skrzydłowy Jose Naranjo (obaj z Ponferradiny), angolski napastnik Amifico Pululu - wychowanek szwajcarskiego FC Basel oraz reprezentant Polski w drużynach młodzieżowych, boczny obrońca Dominik Marczuk, grający ostatnio w pierwszoligowej Stali Rzeszów.

W drugiej połowie zadebiutował w ekipie w Podlasia doświadczony pomocnik Jarosław Kubicki, który kilka dni temu trafił do niej ze zdegradowanej z ekstraklasy Lechii Gdańsk i dołączył do drużyny już w trakcie zgrupowania.

W sumie w dziewięciodniowym obozie białostoczan w Kępie (mazowieckie) wzięło udział 26 piłkarzy. Nie było trzech reprezentantów Polski U-19, powołanych na mistrzostwa Europy rozgrywane na Malcie: Miłosza Matysika, Jakuba Lewickiego i Sławomira Abramowicza.

"Na pewno nie jestem zadowolony, że nie wygrywamy drugiego meczu z rzędu i to zdecydowanie mi się nie podoba, ale było też dużo fragmentów, które poprawiliśmy. Brakowało nam jakości pod polem karnym przeciwnika. Musimy podejmować tam lepsze decyzje i strzelać bramki" - mówił po meczu klubowym mediom szkoleniowiec białostoczan Adrian Siemieniec.

Podsumowując zgrupowanie ocenił, że było ono bardzo intensywne i wszyscy piłkarze, poza drobnymi urazami pojedynczych graczy, ten czas sumiennie przepracowali. "Teraz został nam ten szlif, dwa tygodnie do meczu ligowego. Poprawimy te elementy, które jeszcze nam +kuleją+, chodzi o grę w pobliżu pola karnego i w samym polu karnym" - dodał.

Teraz piłkarze Jagiellonii mają trzy dni wolnego, a od wtorku wracają do przygotowań. Nowy sezon piłkarskiej ekstraklasy rozpoczną 22 lipca wyjazdowym meczem z mistrzem Polski Rakowem Częstochowa.(PAP)

autor: Robert Fiłończuk

rof/ cegl/