Radio Opole » Kraj i świat
2023-05-28, 07:20 Autor: PAP

W Połczynie-Zdroju stanie pomnik ofiar germanizacji w czasie II wojny światowej

W Połczynie-Zdroju (Zachodniopomorskie) 8 września ma być odsłonięty pomnik ofiar germanizacji w czasie II wojny światowej, o czym poinformowały PAP władze miasta. Będzie to postać dziewczynki o smutnym wyrazie twarzy z rozwianymi włosami, ściskającej zabawkę, stojącej boso na walizce.

Odsłonięcie pomnika ofiar germanizacji w latach 1939-1945, ma być kulminacyjnym punktem zaplanowanych na 7-8 września połczyńskich uroczystości upamiętniających dzieci wojny, w tym te, które zostały „zrabowane dla Rzeszy” i trafiły m.in. do Lebensborn w Bad Polzin (obecnie Połczyn-Zdrój).


„Wrześniowy termin uroczystości nie jest przypadkowy, bo zgodnie z projektem ustawy, który złożyli w Sejmie posłowie PiS, 10 września miałby zostać ustanowionym Dniem Wspomnienia Gehenny Polskich Dzieci Wojny” – powiedział PAP burmistrz Połczyna-Zdroju Sebastian Witek. Zaznaczył, że przyspieszenie połczyńskich uroczystości wynika z tego, że te główne mają odbyć się w Łodzi.


Pomnik, wykonany z brązu, ma stanąć przy promenadzie nad zalewem, w sąsiedztwie kapliczki i pensjonatu Skaut, w którym przed wojną szkolili się sportowcy przygotowujący się do igrzysk olimpijskich. Natomiast kapliczka, według miejscowych przekazów, stanęła tuż po wojnie w miejscu grzebania zmarłych dzieci z Lebensborn (śledztwo IPN w tej sprawie zostało umorzone – PAP), a po utworzeniu zalewu została ona przeniesiona o kilkanaście metrów.


Kilka wariantów pomnika zaprojektowała pochodząca z Połczyna-Zdroju Michalina Wianecka, absolwentka rzeźby na Uniwersytecie Artystycznym im. Magdaleny Abakanowicz w Poznaniu. Wybrany projekt pokazali PAP burmistrz Połczyna-Zdroju i zaangażowana w organizację uroczystości nauczycielka Bożena Łukomska.


Przedstawia on postać dziewczynki o smutnym wyrazie twarzy, która ściska zabawkę, stoi boso na walizce, a jej sukienkę i włosy rozwiewa wiatr. „W tej dziecinności, przerwanej zabawie jest nadzieja, że to co dobre wróci. To spojrzenie w dal ma być spojrzeniem w przyszłość. A nam zależy na tym, by to, co się wydarzyło, nie było tylko smutnym wspomnieniem. Chcemy pamiętać, słuchać relacji świadków historii, edukować młodzież, wyciągać wnioski, bo historia powtarza się na naszych oczach. Tylko teraz słyszymy o rusyfikacji, o rabowaniu dzieci z Ukrainy w głąb Rosji ” – uzasadniała wybór projektu Łukomska.


Pod walizką umieszczona zostanie tablica, którą ufundował IPN, z napisem w językach polskim, angielskim i niemieckim o treści: „Ofiarom germanizacji w latach 1939-1945 Mieszkańcy Połczyna-Zdroju Instytut Pamięci Narodowej”. W prawym górnym rogu umieszczone zostaną także słowa „Pamiętaj! Jesteś Polką” Barbary Paciorkiewicz, która w czasie II wojny światowej w wieku 4 lat, odebrana babci, trafiła do połczyńskiego Lebensborn i tam od starszych dzieci miała słyszeć te słowa. Sama o sobie, jako Polce, zaczęła myśleć dużo później, co podkreśliła w rozmowie z PAP.


85-letnia obecnie Barbara Paciorkiewicz jest bohaterką licznych publikacji, reportaży i uczestniczką konferencji historyczno-naukowych traktujących o rabunku i germanizacji polskich dzieci podczas II wojny światowej. We wrześniu przyjedzie do Połczyna, by z innymi świadkami historii powiedzieć o swoich wojennych losach. „To za każdym razem jest trudne, wracają wspomnienia. Po latach wiem, że jedno co się udało Niemcom to zniszczyć psychikę dziecka. Te dzieci, które po wojnie wróciły do matek, znalazły się w ich objęciach, były kochane, mogły być szczęśliwe. Ale los dla większości nie był taki łaskawy” – mówiła PAP Paciorkiewicz, na którą mama w Polsce nie czekała, bo zmarła na zawał serca na wieść o wybuchu wojny.


Tego, jak babcia z nią, 4-letnią Basią, zgłosiła się w 1942 r. na wezwanie do Jugendamtu na ul. Piotrkowską w Łodzi, nie pamięta. Jak po badaniach lekarskich nie wróciła do domu, także. Tylko z opowieści i dokumentów wie, że trafiła do domów dziecka w Łodzi, a następnie do zakładu w Bruckau (Bruczkowie) i do Lebensborn w Bad Polzin. W tym ostatnim zapamiętała wielką salę z dużymi oknami z widokiem na łąkę - choć w rzeczywistości to był ogrodowy trawnik - i z parapetami, na których przesiadywały dzieci.


„Wszystkie smutne czekały na mamę, tatę, kogoś bliskiego, a ciągle były przedstawiane obcym ludziom. Nie mogły mówić po polsku, a po niemiecku nie rozumiały. Ja też. I strasznie płakałam. Nie byłam już Basią, tylko Bärbel” – powiedziała Paciorkiewicz.


„Trafiłam do rodziny Rossmannów z Lemgo w Westfalii. Ta rodzina straciła córkę, gdy dziewczynka miała niespełna 10 lat, mnie też im w 1948 r. odebrano, gdy miałam 10 lat. Nie rozumiałam, dlaczego od nich wyjeżdżam. Owszem mówiłam tylko po niemiecku, ale byłam u Rossmannów szczęśliwa. Czułam się ich córką” – wspominała w rozmowie z PAP 85-latka.


W Polsce dowiedziała się, że szukała jej babcia, a znalazł adwokat Roman Hrabar, pełnomocnik Rządu Polskiego ds. Rewindykacji Dzieci Polskich wykradzionych przez niemiecki Lebensborn. Po latach dowiedziała się także, że w Lemgo było troje dzieci odebranych polskim rodzinom. „Z jednym poznaliśmy się kilkadziesiąt lat później, choć mieszkaliśmy 500 metrów od siebie. Był dorosły, jego przybrany ojciec zmarł, gdy odnalazł dokumenty potwierdzające, że był w Lebensborn. On nadal poszukuje swojej rodziny” – powiedziała Paciorkiewicz.


W Katowicach 10-letnią Bärbel odebrał wujek, zabrał mnie do siebie, do Gdańska. „Byłam u niego dwa lata. Woził mnie do obozu w Stutthof. Pokazywał, co Niemcy złego zrobili. Ja nic nie rozumiałam. Czułam się niechcianym dzieckiem, byłam +Hitlerówą+, w szkole wiecznie w kółeczku, a dzieci śpiewały +stary Hitler mocno śpi+. Ja nie miałam tym dzieciom za złe, sama mówiłam, że mam rodziców w Niemczech. Tęskniłam za nimi. W Polsce byłam dzieckiem poniewieranym, tułałam się od jednej przyszywanej ciotki do drugiej, bo wokół była bieda, w końcu trafiłam do domu dziecka” – mówiła Paciorkiewicz.


Dodała, że Rossmannowie pisali do Czerwonego Krzyża. „Chcieli wiedzieć, gdzie jestem, jak mi się wiedzie, ale moja ciocia chowała te listy. Rozumiem to teraz, miałam być polskim dzieckiem. Jeden z tych listów w końcu znalazła u ciotki babcia. Powiedziała napisz, a ja już po niemiecku nie umiałam pisać. Napisałam po polsku. Co roku wysyłali zaproszenie. W końcu dostałam pozwolenie na wyjazd. Po 18 latach się z nimi spotkałam. Chcieli, żebym została. Ale ja w Polsce miałam już zawód, mieszkanie, przyjaciół. Byłam Polką. Po pół roku wróciłam” – powiedziała Paciorkiewicz, ale kontaktu z przybraną niemiecką rodziną nie straciła.


85-latka nie ukrywała w rozmowie z PAP, że długo nie chciała wyjść za mąż, założyć rodziny, straciła zaufanie do ludzi, nie potrafiła pokochać tak naprawdę. „Miałam wspaniałego męża. On był wielkim optymistą, przeciwieństwem mnie. Znaliśmy się z domu dziecka, w którym byłam i w którym pielęgniarką była jego mama. Zawsze mówił, poczekaj na mnie, ja się z tobą ożenię. Niestety, to trwało krótko. Mój mąż zginął w wypadku samochodowym i zostałam z dwojgiem małych dzieci. Czasem mam wyrzuty, że jego miłość była tak ogromna, a ja nie potrafiłam tak jej odwzajemnić” – powiedziała, mając świadomość, tego, jak wojenne przeżycia zniszczyły jej psychikę. (PAP)


autorka: Inga Domurat


ing/ pat/


Kraj i świat

2024-07-11, godz. 16:50 Krzysztof Zalewski wspiera edukacyjny projekt dotyczący dojrzewania nastolatków Dojrzewanie to czas ważnych pytań i szukania na nie odpowiedzi. Z tym właśnie mierzą się nastolatkowie, ale i dorośli, których wiedza często sprowadza… » więcej 2024-07-11, godz. 16:50 Projekt nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii - do konsultacji publicznych Projekt nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii został w czwartek skierowany do konsultacji publicznych. Dotyczy on m. in. zwolnienia jednostek Państwowej… » więcej 2024-07-11, godz. 16:50 Szczyt NATO/ Polska, Francja, Niemcy i Włochy mają wspólnie opracować pocisk o zasięgu ponad 500 km (opis) Na marginesie szczytu NATO w Waszyngtonie Polska, Francja, Niemcy i Włochy podpisały list intencyjny w sprawie wspólnego opracowania rakiety manewrującej o… » więcej 2024-07-11, godz. 16:50 Mazowieckie/ 100 strażaków walczyło z pożarem magazynu pod Grójcem Od kilku godzin strażacy gaszą pożar budynku gospodarczo-magazynowego w miejscowości Dziunin pod Grójcem; w kulminacyjnym momencie w akcji brało udział… » więcej 2024-07-11, godz. 16:40 Szczecin/ Zachodniopomorski Uniwersytet Technologiczny współfinansuje zakup policyjnego psa Zachodniopomorski Uniwersytet Technologiczny przekazał 6 tys. zł na zakup służbowego psa policyjnego dla Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie. Będzie on… » więcej 2024-07-11, godz. 16:40 Wiceszef MON: kwestia przepisów dot. użycia broni musi być jasna (krótka6) Kwestia przepisów dotyczących użycia broni musi być prosta i jasna; jeżeli jest zagrożenie życia lub zdrowia żołnierza albo jego kolegów i zagrożenie… » więcej 2024-07-11, godz. 16:40 Media: USA przekażą Izraelowi ciężkie bomby z wcześniej wstrzymanej dostawy Rząd USA zgodził się na przekazanie Izraelowi 1700 ciężkich bomb - poinformował w czwartek portal Times of Israel. Amunicja jest częścią kontraktu, który… » więcej 2024-07-11, godz. 16:40 G7 potępia decyzję Izraela w sprawie budowy nowych osiedli na Zachodnim Brzegu Jordanu Ministrowie spraw zagranicznych państw G7 potępili w czwartek decyzję Izraela dotyczącą budowy nowych osiedli na okupowanym Zachodnim Brzegu Jordanu i nazwali… » więcej 2024-07-11, godz. 16:30 TK oczekuje od marszałka Sejmu przeprosin; chodzi o zawiadomienie ws. sędzi Pawłowicz Wypowiedź marszałka Sejmu Szymona Hołowni dot. ukarania posła karą porządkową przez TK wprowadza opinię publiczną w błąd i narusza dobre imię sędzi… » więcej 2024-07-11, godz. 16:30 Prognoza pogody na 12 i 13 lipca Jak informuje Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, przeważający obszar kontynentu będzie pod wpływem wyżów znad Bałtyku, Rumunii, Rosji i Atlantyku… » więcej
61626364656667
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej »