Publicystka Radia Plus Weronika Kostrzewa wzięła w czwartek udział w konferencji prasowej połączonej z promocją dodatku do tygodników katolickich "Idziemy", "Niedziela" i "Gość Niedzielny" pod tytułem "Jan Paweł II. Odkrywamy prawdę".

Powiedziała, że "nadszedł czas, że dla dużej części polskiego społeczeństwa oskarżenia pod adresem Jana Pawła II nie są bzdurą, ale czymś, co może być faktem". "Jeśli sami nie zgromadzimy adekwatnej wiedzy w tym zakresie, to nie będziemy w stanie odeprzeć ataków w czasie dyskusji na ten temat w naszych rodzinach czy wśród znajomych" - stwierdziła Kostrzewa.

Powiedziała, że pierwszy atak na Jana Pawła II związany z podważaniem jego świętości dotyczył zarzutów krycia pedofilii. "Jeśli ktoś pyta, jak reagował biskup Karol Wojtyła czy później papież Jan Paweł II na przestępstwa pedofilii, to wcale nie znaczy, że ma złe intencje. Jeśli ktoś szuka rzetelnej wiedzy, jeśli prowadzi to do dyskusji opartej na faktach, to nie powinniśmy się obawiać tego rodzaju rozmów" - powiedziała publicystka.

Jak zaznaczyła, "nie wszystkie materiały, reportaże; nie wszystkie zadawane pytania są złe". "Myślę, że one wręcz poszerzają naszą wiedzę" - oceniła.

Zastrzegła, że "beatyfikacja czy kanonizacja danego człowieka przez Kościół katolicki, nie oznacza, że nie popełniał on w życiu błędów, że zawsze miał rację".

"Dogłębna analiza życia Jana Pawła II pokazuje, że popełniał on błędy, ale nie uczestniczył w kryciu pedofilii. W związku z tym, rozmowa z tymi, którzy mają wobec niego zastrzeżenia oparta na faktach tylko potwierdzi, że nic na niego nie da się znaleźć" - powiedziała.

W ocenie Kostrzewy, nie ma natomiast sensu "rozmawiać z autorami materiałów szkalujących Jana Pawła II, ponieważ w swoich tekstach przedstawiają oni jedynie tezy, bez pokrycia w faktach". Zaznaczyła, że "warto za to rozmawiać z odbiorcami tego rodzaju treści".

Jako przykład wskazała sprawę kard. Theodora McCarricka, metropolity Waszyngtonu wydalonego ze stanu duchownego w 2019 r. po tym, jak Watykan uznał go za winnego molestowania dzieci i dorosłych. Po tym, jak papież dowiedział się o stawianych mu zarzutach sprawdził to. Otrzymał wówczas trzy pozytywne na jego temat informacje" - powiedziała Kostrzewa.

Powiedziała, że szyderstwa z Jana Pawła II można podzielić na trzy grupy. "W pierwszej są osoby, które starają się odchorować infantylizację osoby papieża w przestrzeni publicznej. Przez lata zamiast mówić o jego nauczaniu, o tym, co ważnego powiedział do Polaków, koncentrowano się na trywialnych wydarzeniach z udziałem papieża" - zauważyła. "Jeśli przywykniemy do memów ośmieszających Jana Pawła II i jego dorobek naukowy, to zaczniemy być gotowi, by pójść tą drogą dalej" - ostrzegła publicystka.

"Drugą grupą jest subkultura, dla której skrót JPGM oznacza +Jan Paweł II gwałcił małe dzieci+. Jej członkowie używając go komentują swoje zdjęcia w Internecie, czy piszą go np. na ławkach" - powiedziała publicystka. Dodała, że nie jest to duża grupa, ale posiadająca skrajne poglądy.

Zdaniem Kostrzewy, najwięcej osób skupia grupa, która bezpośrednio szydzi z Jana Pawła II. "Obserwujemy to już wśród uczniów szkół podstawowych, w tym również pochodzących z rodzin zaangażowanych w życie Kościoła. Wynika to przede wszystkim z obowiązującej dziś mody" - zwróciła uwagę publicystka.

W ocenie Kostrzewy, "młodych nie interesuje: czy papież faktycznie krył pedofilów? Czy sam był pedofilem? Czy odpowiadał za ludobójstwa? Jeśli ktoś im coś podrzuci, oni to wykorzystają, żeby się pośmiać, zaistnieć w sieci". "W konsekwencji powstają prześmiewcze memy, które rozchodzą się szeroko po sieci" - powiedziała.

"Materiały opisujące ostatni Mundial doczekały się na dużych portalach nawet sformułowania +Wadowicki hattrick+, co miało określać trzy żółte kartki dla drużyny zdobytych przez Orły Michniewicza przed 21 minutą i 37 sekundą meczu z Arabią Saudyjską (21.37 to godzina śmieci Jana Pawła II-PAP)" - powiedziała publicystka. "Była także gra komputerowa z +bestią z Wadowic+" - dodała.

Zwróciła uwagę, że "na memach są często zdjęcia schorowanego Jana Pawła II z wykrzywionym wyrazem twarzy, które dla nas były świadectwem jego umierania, cierpienia, tymczasem dla twórców memów mają być czymś zabawnym".

W ocenie Kostrzewy, "szydzenie z papieża jest formą rozmontowywania polskiego społeczeństwa". "Mamy w Polsce chrześcijański kod kulturowy. W związku z tym uderzenie w Boga nie ma sensu, ponieważ trzeba byłoby stwierdzić, że Jego nie ma. Natomiast tym, który łączy w sobie kod kulturowy i jest przedstawicielem Boga na ziemi, jest Jan Paweł II, stąd ataki pod jej adresem" - wyjaśniła.

Zastrzegła, że "nawet jeśli moda na szydzenie z papieża przeminie, to przyjdzie pokolenia, także przyszłych księży, które nie będzie chciało poruszać tematu Jana Pawła II, bo przez 10-15 lat żyło w klimacie szydzenia z jego osoby. W konsekwencji stracimy możliwość przekazania przyszłym pokoleniom nauczania papieża" - ostrzegła.

W ocenie Kostrzewy, "trzeba skończyć z infantylizacją osoby Jana Pawła II i przestać np. kazać młodzieży ubierać się na żółto w celu uczczenia papieża". "Zacznijmy traktować młodych ludzi adekwatnie do ich wieku, tak jak traktował ich Jan Paweł II, a wówczas będą z nami poważnie rozmawiać" – zaapelowała.

Bezpłatny dodatek do tygodników "Gość Niedzielny", "Idziemy" i "Niedziela" pod tytułem "Jan Paweł II. Odkrywamy prawdę" jest już dostępny w sprzedaży w kioskach i w parafiach.(PAP)

Autorzy: Magdalena Gronek, Iwona Żurek

mgw/ iżu/ mhr/