Davos/ Stały przedstawiciel RP przy NATO: przyjęcie do NATO Finlandii i Szwecji do szczytu w Wilnie to kwestia wiarygodności sojuszu
Debata odbyła się w czwartkowy wieczór w Polskim Domu w Davos podczas trwania Światowego Forum Ekonomicznego. Prócz Szatkowskiego uczestniczyli w niej stali przedstawiciele Estoni i Słowacji przy NATO, odpowiednio Juri Luik i Peter Bator.
„Szczyt w Wilnie będzie jedynie wdrożeniem tego, co postanowiliśmy podczas szczytu w Madrycie, albo przyniesie jego kontynuację z jakimiś nowymi decyzjami” – powiedział Szatkowski. Podkreślił, że szczyt w stolicy Hiszpanii był ważny, bo NATO natychmiast zareagowało na agresję rosyjską, która „była bezprecedensowa od czasów II wojny światowej”. Dodał również, że Kreml odszedł od zobowiązań zawartych w akcie NATO-Rosja.
Bator podkreślił, że wysunięta pozycja (ang. forward presence) nie miała na celu obrony potencjalnie zaatakowanego kraju, ale zaangażowanie w obronę wielu krajów i silniejszą reakcję. „W chwili obecnej chcemy mieć na wschodniej flance siły, które będą w stanie bronić zaatakowanego państwa od pierwszego dnia; to jest wynik wojny na Ukrainie” – stwierdził słowacki przedstawiciel przy NATO.
„Ludzie mówią, że Polska i kraje regionu miały rację w stosunku do Rosji. Jednocześnie nie mówią: ponieważ ostatnim razem mieliście w tym zakresie rację, posłuchamy was również tym razem” – stwierdził Luik.
Estończyk zauważył, że przed NATO stoją obecnie dwa cele. Po pierwsze chodzi zapewnienie Ukrainie możliwości obrony kraju, a Estonia przeznaczyła 1 proc. PKB na pomoc Ukrainie, co jest sporą sumą dla małego państwa. Druga sprawa to utrzymywanie własnych zdolności, sprzętu i amunicji – dodał. „Rosja ma liczby, masę. Jeśli wierzymy, że powstrzymamy ją za pomocą kilku precyzyjnych pocisków, to jesteśmy w błędzie” – zauważył.
„Widzimy powrót debaty w kwestii przemysłu w NATO” – powiedział Szatkowski. „Polska oczywiście ją popiera, podobnie jak wspólne zakupy broni, ale bądźmy szczerzy: jest jeszcze dużo do zrobienia na poziomie narodowym. W pierwszej kolejności potrzebujemy dokładnego planowania, aby przemysł wiedział wcześniej, czego i w jakiej skali będziemy potrzebować” – dodał.
Szatkowski stwierdził też, że dopóki nie ma wystarczających kroków w tym zakresie, potrzeba „nadzwyczajnych działań”. „W przypadku Polski nie dość, że wykorzystujemy w pełni możliwości rodzimego przemysłu, to podpisujemy porozumienia z innymi krajami, jak na przykład z Koreą Południową” – zauważył polski przedstawiciel przy NATO.
„Wciąż brak prawdziwej kooperacji w zakresie produkcji zbrojeniowej pomiędzy biznesami państw członkowskich, które chronią swoje zyski i technologie” – ocenił Bator. „Przemysł zbrojeniowy jest bardzo podejrzliwy, chce widzieć pieniądze na stole, zanim zacznie inwestycje i produkcję na dużą skalę” – dodał Estończyk.
Zdaniem Szatkowskiego, jeśli ma się odpowiednie możliwości i zdolności, łatwiej jest działać samemu, trudniej jest w przypadku współpracy międzynarodowej. „Kwestia Leopardów jest tylko jednym przykładem. Było więcej takich, kiedy staraliśmy się dostarczyć nowoczesny sprzęt Ukrainie i pojawiały się pewne ograniczenia ze strony kraju jego pochodzenia” – ocenił.
„Jedyna rzecz, która interesuje Putina, to liczba wojsk na naszej wschodniej flance, nie nasze dokumenty czy strategie” – zauważył Bator. „W dostarczaniu sprzętu Ukrainie nie widzę niczego eskalującego. To Rosja wybrała takie narzędzie walki. My chcemy pomóc Ukrainie, a możemy to zrobić w dostarczeniu podobnego lub lepszego sprzętu do walki” – dodał Luik. „Jedyną stroną, która eskaluje konflikt, jest Rosja” – podkreślił.
„Kreml musi ponosić konsekwencje swoich czynów. W innym przypadku odstraszanie po prostu nie działa” – podkreślił Szatkowski.
Biorący udział w debacie dyplomaci odnieśli się również do koncepcji udzielenia przez NATO Ukrainie gwarancji bezpieczeństwa. „To bardzo delikatna kwestia. Jestem sceptyczny co do jej realności” – stwierdził Bator. „Nawet jeśli będzie jakaś forma gwarancji, nie będzie to nic podobnego do artykułu 5” – ocenił.
„W chwili obecnej naszym celem powinno być wytworzenie odpowiedniego środowiska, aby każdy wiedział, że w chwili zakończenia wojny Ukraina będzie w NATO” – podkreślił Estończyk. „Bądźmy też szczerzy: nikt nie da Ukrainie dwustronnych gwarancji bezpieczeństwa. Wielu nawet nie chce nazywać tego w ten sposób” – dodał.
Szczyt NATO w Wilnie odbędzie się w lipcu.
Debatę poprowadził Henry Foy z „Financial Times”. Przemówienie wstępne wygłosił prezydent Andrzej Duda, który włączył się również w dyskusję.
Była to ostatnia debata przygotowana podczas Światowego Forum Ekonomicznego przez Polski Dom w Davos, który od wtorku do czwartku zgromadził w swoich murach ponad 30 polskich i zagranicznych gości, w tym wielu polityków, ekspertów, przedstawicieli banków i dużych firm oraz dziennikarzy.
Światowe Forum Ekonomiczne potrwa do piątku.
Z Davos Marcin Furdyna (PAP)
mrf/ tebe/