St. kpt. Marcin Bajur, oficer prasowy świętokrzyskiej straży pożarnej powiedział PAP, że zwiększona liczba wyjazdów jest spowodowana przede wszystkim coraz częstszymi pożarami traw, których w tym roku odnotowano ponad 3 144.

"W analogicznym okresie ubiegłego było ich ok prawie 2 tys. mniej. To pokazuje, że jest to olbrzymi problem" – powiedział strażak.

Strażacy wskazują, że wypalanie traw przynosi szkody nie tylko w przyrodzie. Często takie pożary wymykają się spod kontroli i przenoszą na pobliskie lasy lub zabudowania. W marcu dotkliwie przekonał się o tym jeden z rolników w Szydłowie (pow. staszowski). Wskutek szybko rozprzestrzeniającego się ognia spłonęły należące do niego budynki gospodarcze i sprzęt o wartości około 200 tys. złotych. W zdarzeniu ucierpiała również 71-letnia kobieta, próbująca ugasić pożar. Poszkodowana na sąsiedniej działce paliła gałęzie.

Łącznie w regionie strażacy odnotowali ponad 4,7 tys. pożarów w tym dwa najpoważniejsze - na składowisku odpadów w Promniku i zakładzie produkującym ceramikę w Starachowicach. W obie akcje zaangażowanych było kilkuset ratowników, a gaszenie pożarów trwało kilkadziesiąt godzin.

Sponad 5,5 tys. zgłoszeń dotyczyło miejscowych zagrożeń, czyli m.in. wypadków komunikacyjnych oraz wyjazdów związanych z usuwaniem skutków gwałtownych zjawisk pogodowych.

W pierwszym półroczu 2022 roku świętokrzyscy strażacy interweniowali łącznie 10 589. W analogicznym okresie w 2021 roku strażacy zanotowali 7896 wyjazdów.

"Warto podkreślić, że miniony 2021 rok był rekordowy, jeśli chodzi o liczbę wyjazdów świętokrzyskich strażaków. Tymczasem statystyki pokazują, że obecny rok może być zdecydowanie bardziej pracowity. Do tej pory odnotowaliśmy wzrost interwencji o 2693" - wskazał st. kpt. Marcin Bajur.

Codzienną służbę w jednostkach PSP woj. świętokrzyskim sprawuje 180 strażaków, którzy są w gotowości do wyjazdu w ciągu jednej minuty od otrzymania zgłoszenia. Świętokrzyski garnizon PSP liczy 1054 strażaków.(PAP)

Autor: Wiktor Dziarmaga

wdz/ mark/