Uczestnik tragicznego wypadku pod Szczytnem wyszedł z niego bez szwanku
Nocą do rzeki Sawicy pod Szczytnem wpadł samochód osobowy, którym podróżowały cztery osoby - trzy zginęły, jedna trafiła do szpitala.
"Osobą, która trafiła do szpitala jest 25-letni mężczyzna. Nic mu się poważnego nie stało, trafił jedynie na obserwację i właśnie jest wypisywany ze szpitala, mamy nadzieję, że jeszcze dziś go przesłuchamy, że pozwoli na to stan tego człowieka. Nie chodzi mi tu o jego zdrowie, ale stan trzeźwości, ponieważ w czasie zabierania do szpitala ten mężczyzna był pod wpływem alkoholu" - powiedział PAP prokurator rejonowy w Szczytnie Artur Bekulard.
Osobę, która przeżyła wypadek ratownicy znaleźli w trzcinach, kilkadziesiąt metrów od auta. Na razie nie wiadomo, dlaczego ten mężczyzna był poza samochodem - czy wydostał się sam, czy wypadł z auta.
Osoby, które zginęły to 24-letnia dziewczyna z gminy Szczytno oraz mężczyźni w wieku 21 i 30 lat - obaj to mieszkańcy Szczytna. Na poniedziałek zaplanowano ich sekcje zwłok.
Prokuratura ustala, co się stało, że skoda z czterema osobami wpadła do wody. Na ten moment nie wiadomo, czy auto wypadło z szosy (w pobliżu jest zakręt), czy nastąpiła awaria samochodu. "Będziemy to wyjaśniać" - powiedział Bekulard. Prokurator dodał, że świadkowie, którzy zaalarmowali służby przyjechali na miejsce tragicznego wypadku, gdy samochód był już w wodzie.
Ponieważ w samochodzie, który wpadł do rzeki znajdował się dziecięcy fotelik strażacy w nocy przeczesywali rzekę w poszukiwaniu dziecka. Okazało się, że auto należało do partnerki jednego z uczestników wypadku, a dziecko nie jechało wówczas samochodem. (PAP)
Autorka: Joanna Kiewisz-Wojciechowska
jwo/ lena/