Wiceprezes PZLA: nie sądzę, aby Anita Włodarczyk mogła wystąpić na MŚ po naderwaniu mięśnia
"Zobaczymy jak bardzo poważna jest kontuzja Anity. Ona sama powiedziała, że mięsień jest naderwany. W poniedziałek ma być operacja. Do lekarzy jest pytanie, jak bardzo poważny jest to uraz" - powiedział PAP w sobotę wieczorem Majewski.
Podkreślił, że chodzi o mięsień dwugłowy uda.
"Raczej o mistrzostwach świata w Eugene (w lipcu) nie sądzę, abyśmy rozmawiali. Oby udało się na mistrzostwa Europy w Monachium (sierpień - PAP). Ekspresowo się mięśnie nie zrastają. Biologia ma swoje prawa. Do pełnego zrośnięcia tkanki musi minąć pewien czas. To można próbować przyspieszać, ale nie ma cudów. Trzeba czekać" - wskazał wiceprezes PZLA.
Przyznał, że Anita doznała urazu w trakcie skutecznej pogoni za złodziejem. "To filmowa historia, ale tak też bywa. To się zdarzyło jeszcze przed jej wyjazdem do Suwałk na mistrzostwa Polski - podczas rozruchu" - mówił Majewski.
Włodarczyk nie wystartowała podczas zakończonych w sobotę mistrzostw kraju w Suwałkach z powodu odniesionego przed wyjazdem na te zawodu urazu.
Jak sama napisała na Twitterze, cudzoziemiec włamał się do jej auta. "W pojedynkę pojmałam złodzieja i oddałam w ręce policji. Niestety okupiłam to urazem mięśnia. Kontuzja zdiagnozowana. Operacja w poniedziałek. Dziękuję @Polska Policja za szybką interwencję. Po karierze chyba walki w MMA, bo oberwało się sprawcy" - napisała Włodarczyk w mediach społecznościowych.
Na oficjalnym profilu Komendy Stołecznej Policji napisano w sobotę żartobliwie, że "sprawca miał szczęście, że Mistrzyni postanowiła go złapać, a nie rzucić w niego młotem". "Czynności z zatrzymanym trwają" - wskazano już poważnie. Zwrócono się też do Włodarczyk z propozycją: "dalszą karierę proponujemy w samochodówce @Policja KSP. Potencjał jest". (PAP)
autor: Tomasz Więcławski
twi/ sab/