Will Smith jako raper nie używał przekleństw, bo nie chciał podpaść swojej babci
Jako raper występujący pod pseudonimem The Fresh Prince, Will Smith stawiał na teksty, które skrzyły się humorem. To był ewenement, bo wówczas hip-hopowcy sypali przekleństwami jak z rękawa. Ludzie w branży mówili, że Smith jest „miękki”. Nie znosił tego, ale nie zmienił swojego stylu. W rozmowie z Davidem Lettermanem Smith wyjaśnił, dlaczego z bycia „grzecznym” raperem uczynił swój znak rozpoznawczy. Artysta i dziennikarz spotkali się na planie nowego sezonu talk-show „Mojego następnego gościa nie trzeba nikomu przedstawiać”, który trafił właśnie na platformę Netfliksa.
„Mój styl wziął się stąd, że kiedy miałam 12 lat, moja babcia znalazła moją książeczkę z tekstami. To był szkolny zeszyt w linię. Nawet nie umiałem porządnie przeklinać. +A niech cię cholera, ze mną się nie zadziera+, takie rzeczy. To dość słabe przekleństwa” – wspomina Smith. Babcia przejęła się twórczością wnuka i postanowiła zareagować. „Na pierwszej stronie tej książeczki napisała wiadomość. Brzmiała ona: +Drogi Willardzie! Inteligentni ludzie nie muszą używać takich słów, aby się wyrazić. Pokaż światu, że jesteś tak inteligentny, jak myślimy. Uściski, Gigi+. Dlatego nigdy nie przeklinałem w moich nagraniach” – wspomniał Smith. Chodzi o babcię ze strony ojca. Przepracowała ona całe życie jako pielęgniarka.
Odcinek show Davida Lettermana nagrano kilka miesięcy temu, jeszcze przed galą rozdania Oscarów. Dlatego wyznania Smitha o tym, że dzięki babci chciał być grzeczny brzmią dziś kuriozalnie. On nie przejdzie przecież do historii jako grzeczny raper, ale jako aktor, a także bohater jednego z największych skandali w historii Oscarów. Za spoliczkowanie Chrisa Rocka gwiazdor został ukaranu dziesięcioletnim zakazem wstępu na imprezy ogranizowane przez Akademię Filmowa, w tym na ceremonie rozdania Oscarów. Szkoda, że przed laty babcia Gigi nie nauczyła go, jak reagować na głupie żarty. (PAP Life)
ag/ gra/