Kosiniak-Kamysz dla "Super Expressu": Jedna lista to wystawianie się na strzał
Lider PSL był pytany, czy to prawda, że Donald Tusk prowadzi polityczną grę i poza mediami nie proponuje PSL jednej listy wyborczej opozycji. Kosiniak-Kamysz odparł, że Donald Tusk, i wcześniej Grzegorz Schetyna, mają ten sam kierunek – "jedna lista, jeden blok i tu się nic nie zmieniło, Platforma nigdy tego w rozmowach nie ukrywała".
"Wiadomo, że to jest strategia, która dla ich formacji przyniesie największe korzyści. Ja się nie dziwię, że z tym wychodzą. Tyle, że to jest nieskuteczne dla przejęcia władzy w Polsce. I tutaj toczymy polemikę – i publicznie i między sobą, w kuluarach. Uważamy, i mamy na to badania naukowe bazujące na polskich i europejskich doświadczeniach, że wystawianie jednej listy – czyli wrzucanie wszystkich do jednego worka niezależnie od poglądów i tylko jeden wspólny mianownik odsunięcia tych, co dzisiaj rządzą – jest nieskuteczne. To jest wystawianie się na strzał" - stwierdził Kosiniak-Kamysz.
Dodał, że od ponad dwóch lat proponuje, by iść po zwycięstwo "flankami". "Przynajmniej z dwóch stron otaczamy przeciwnika, ale mówimy też po co i z czym idziemy, z jakim programem, z jakimi ustawami. Na przykład zaproponowaliśmy ustawę, dzięki której rodzice dzieci chorych na SMA mogli zbierać pieniądze na lek ratujący życie i nie płacić za niego podatku…" - powiedział.
Pytany, co jeśli PiS razem z Pawłem Kukizem zmienią ordynację wyborczą, szef PSL stwierdził, że wtedy jego ugrupowanie będzie podejmować decyzje. "Trzeba mieć z tyłu głowy każdy wariant. Ale ja tu wierzę w weto prezydenta Dudy, który już raz zawetował ordynację promującą duże ugrupowania do europarlamentu" - wskazał Kosiniak-Kamysz.
Odniósł się też do Krajowego Planu Odbudowy. "Nie ma żadnych +kamieni milowych+. Jest tylko kamień u szyi w postaci Zbigniewa Ziobry. I to nie jest niestety tylko kamień u szyi rządu, tylko całej Polski. Ciągnie nas w dół, bo nie tylko tracimy już miliard złotych z kar, ale tracimy na konkurencyjności wobec krajów, które już z tych środków korzystają. (…) PiS po prostu nie jest zdolny do sięgnięcia po środki z KPO" - ocenił lider PSL.(PAP)
kmz/ mhr/