Ekstraklasa piłkarska - Nowak: nie możemy sobie pozwolić na beztroskie granie
W minionej kolejce Jagiellonia zremisowała w Krakowie z Wisłą, co może ostatecznie być kluczowym wynikiem dla sytuacji obu drużyn. Zajmują w tabeli trzynaste miejsce, krakowianie są na miejscu szesnastym (ostatnim spadkowym); przed dwoma ostatnimi meczami w tym sezonie, oba zespoły dzieli pięć punktów.
Oznacza to, że grając w piątek wieczorem z Legią białostoczanie nie mogą zakładać, że nawet porażka w tym meczu nie skomplikuje ich sytuacji przed ostatnią kolejką, w której na wyjeździe zagrają z pierwszym spadkowiczem - Górnikiem Łęczna.
Trener Jagiellonii Piotr Nowak przyznał na środowej konferencji prasowej, że sytuacja w tabeli "nie jest wyklarowana do końca", ale docenił dwa punkty zdobyte w ostatnich spotkaniach (oprócz remisu w Krakowie, to remis u siebie ze Śląskiem Wrocław).
"Gramy w piątek i żebyśmy nie mieli żadnych iluzorycznych przesłanek do tego, że możemy sobie pozwolić na komfort beztroskiego grania" - mówił. "Każdy punkt jest dla nas ważny i każde miejsce w tabeli jest dla nas ważne. I tego się musimy trzymać" - podkreślał szkoleniowiec.
Zwrócił uwagę, że znacznie poprawiła się sytuacja kadrowa zespołu; jeszcze przed meczem w Krakowie wrócili - leczący poważne urazy - Hiszpanie Jesus Imaz i Israel Puerto i młodzieżowiec Miłosz Matysik. Do meczu z Legią ma być też już gotowy czeski skrzydłowy Tomas Prikryl.
"Myślę, że to wpłynie nie tylko na rywalizację w zespole, ale i na naszą lepszą grę" - mówił Nowak. Przypomniał, że po zimowej przerwie przez długi czas Jagiellonia miała poważne problemy kadrowe w defensywie, zwłaszcza na środku obrony, gdzie raz z konieczności zagrał nawet defensywny pomocnik Taras Romanczuk, a raz - ściągnięty z rezerw - Patryk Czerech.
"Mam nadzieję, że w przyszłym sezonie nie tylko będziemy +stać z tyłu+, ale też musimy grać do przodu, by ta gra była bardziej widowiskowa, ale też mądrzejsza, bo popełnialiśmy szkolne błędy, przez które niektóre mecze przegrywaliśmy lub remisowaliśmy" - dodał.
"Poziom jakościowy drużyny wzrasta i tego nam brakowało w tej rundzie" - ocenił b. reprezentant Polski Michał Pazdan, w przeszłości również zawodnik Legii. "Gdy byłem młodszy, był to dla mnie zawsze bardzo szczególny mecz (z Legią-PAP), natomiast teraz na chłodno do tego podchodzę, jak do każdego innego spotkania (...). Nie wzbudza to we mnie nie wiadomo jakich emocji, ale przyjemnie się takie mecze gra" - mówił stoper Jagiellonii.
Według danych ze środy, dotąd sprzedanych zostało prawie 8 tys. biletów na piątkowy mecz (początek o godz. 20.30) i choć na razie nie jest to nawet połowa pojemności stadionu miejskiego w Białymstoku, to i tak będzie to rekord frekwencyjny na tym obiekcie w drugiej części rozgrywek.(PAP)
autor: Robert Fiłończuk
rof/ sab/