Kosiniak-Kamysz o decyzji szefa MEiN w sprawie nauki zdalnej: ktoś tam kompletnie nie myśli
Szef MEiN Przemysław Czarnek poinformował we wtorek wieczorem, że od najbliższego czwartku uczniowie klas V-VIII szkół podstawowych oraz uczniowie szkół ponadpodstawowych wszystkich klas przechodzą na naukę zdalną do końca ferii zimowych, czyli do 27 lutego. Naukę stacjonarną mają kontynuować natomiast uczniowie klas I-IV oraz uczniowie zerówek.
Krytycznie decyzję ministra edukacji ocenił we wtorek w TVN24 lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. "Myślę, że dzisiaj wielu rodziców rwie włosy z głowy i szlag ich trafia" - powiedział szef ludowców.
Jego zdaniem rząd powinien był wprowadzić naukę zdalną nie tylko przed świętami Bożego Narodzenia, ale także na okres do końca ferii. "Tak, jak my proponowaliśmy - nauka zdalna, a nie powrót do szkoły (...) Nie posłuchali wtedy. Gdyby to zrobili, nie rozchodziłby się omikron w takim tempie, ponieważ szkoły były wielokrotnie potwierdzonym źródłem największego rozprzestrzeniania się wirusa" - przekonywał Kosiniak-Kamysz.
Teraz - jak zauważył - rodzice mają dzień na to, żeby znaleźć opiekę dla dzieci, wziąć zwolnienie albo urlop w pracy. "Będą musieli teraz przestawić tory swojego życia, a one są bardzo skomplikowane, szczególnie u rodzin wielodzietnych" - zaznaczył szef PSL. "Ktoś tam kompletnie nie myśli, ktoś jest oderwany od rzeczywistości, ktoś myśli, że to tak, od pstryknięcia palcem, że jak będzie rozkaz wydany na Nowogrodzkiej, to wszyscy rodzice będą to realizować" - dodał.
Według niego, rząd "działa bez ładu i składu". "To jest kolejny bajzel, bałagan. Są nieprzygotowani, niekompetentni, nieprofesjonalni, niemający pomysłu jak wygrać z pandemią" - ocenił Kosiniak-Kamysz. (PAP)
autor: Marta Rawicz
mkr/ godl/