Po meczu ekstraklasy piłkarskiej Lech Poznań - Warta Poznań (2:0) powiedzieli:

Maciej Skorża (trener Lecha Poznań): "Za nami kolejny mecz, w którym przez większość czasu musieliśmy być w ataku pozycyjnym i szukać rozwiązań na bardzo skomasowaną obronę przeciwnika. Warta wyszła na nas bardzo dobrze zorganizowana, szóstką obrońców w linii i skutecznie neutralizowała oraz zamykała nam pewne przestrzenie. Do tego doszła wolna gra z naszej strony i niewiele ugraliśmy w tej pierwszej połowie. Niewiele też oddawaliśmy strzałów z dystansu.

- Musieliśmy skorygować pewne rzeczy i po przerwie nasza gra wyglądała lepiej. Przyspieszyliśmy trochę, lepiej wykorzystywaliśmy te półprzestrzenie przed tą szóstką obrońców. Nasza cierpliwość została nagrodzona. Zdobyliśmy bramkę po powtórnym dośrodkowaniu, a później gol drugi po stałym fragmencie gry. Bardzo cieszy mnie to, że potrafiliśmy znaleźć sposób na Wartę wykorzystując to, co tak często trenujemy, czyli stałe fragmenty gry. Wykreowaliśmy potem kolejne sytuacje, było ich sporo, ale nie byliśmy wystarczająco skuteczni, żeby strzelić następne gole. Cieszymy się z kolejnego zwycięstwa i że nie straciliśmy bramki. Trzeba mocno podkreślić świetne interwencje Filipa Bednarka, który stanął na wysokości zadania i bardzo nam pomógł. Słowa uznania też dla Warty, która dziś wysoko zawiesiła nam poprzeczkę".

Dawid Szulczek (trener Warty Poznań): "Zmierzyliśmy się dziś z najlepszą drużyną w kraju, w której jest bardzo dużo jakości. Nasz plan zakładał, że nie będziemy dopuszczać przeciwnika do strefy, z których pada dużo asyst. Chcieliśmy dobrze zamknąć środek, wiedzieliśmy o rotacjach w bocznych sektorach. Dlatego postanowiliśmy zagrać w trochę nietypowym ustawieniu 6-3-1 po to, żeby Lech nie mógł przedostawać się w newralgiczne strefy z piłką. Było to dobrze realizowane przez moich piłkarzy, w pierwszej połowie nie przypominam sobie jakiejś groźnej sytuacji ze strony Lecha. Z naszej strony szkoda niewykorzystanej sytuacji Adama Zrelaka. Dobrze zaczęliśmy drugą połowę, chcieliśmy spróbować zagrać nieco odważniej i dobrą okazję miał Szymon Czyż.

- Nie straciliśmy bramki z gry, tylko po stałym fragmencie wybiliśmy dwukrotnie piłkę. Nie zdążyliśmy się przetasować w obronie, a piłka została dośrodkowana perfekcyjnie. Mecz mógłby się jeszcze inaczej potoczyć, gdybyśmy wyrównali, ale druga bramka po rzucie wolnym trochę nam podcięła skrzydła i zmieniła oblicze meczu. Lech nie był już tak agresywny, a my mogliśmy pokusić się o bramkę. Z wielu momentów tego meczu mogę być zadowolony, ale wszystko determinuje wynik, a ten jest niekorzystny". (PAP)

lic/ co/