Wawrzyk o ONZ: trzeba uświadomić krajom pochodzenia imigrantów, aby zaczęły dbać o własnych obywateli
Prezydent Andrzej Duda wystąpi we wtorek podczas 76. sesji Zgromadzenia Ogólnego ON. Prezydencki minister Jakub Kumoch zapowiedział, że wystąpienie to będzie skupione na walce z pandemią, zmianach klimatycznych oraz na walce narodów o swoje prawa. Dodał, że prezydent ma wspomnieć o Ukrainie i Białorusi.
Wiceszef MSZ, pytany w Polskim Radiu 24, czy warto przekazać na forum ONZ kulisy wojny hybrydowej na polsko-białoruskiej granicy, ocenił, że może to być istotne głównie ze względu na obecność przedstawicieli krajów, z których pochodzą imigranci sprowadzani na Białoruś.
"Trzeba uświadomić międzynarodowej opinii publicznej, a przede wszystkim w krajach, z których pochodzą osoby werbowane przez reżim białoruski, że to nie jest tak łatwo, jak to przedstawia ten reżim. Że to nie jest tak, że jak oni przyjadą na Białoruś, to będzie praktycznie to samo, jakby byli w Unii Europejskiej, że tylko parę kroków ich dzieli od granicy unijnej, przez którą łatwo się przedostać" - powiedział wiceminister. Wyraził nadzieję, że kraje te "zaczną bardziej dbać o własnych obywateli i mniej ulegać wizjom roztaczanym przez reżim białoruski".
Pytany o Biuro Wysokiego Komisarza ONZ na Białorusi, którego działalność została zawieszona przez Alaksandra Łukaszenkę, Wawrzyk zwrócił uwagę, że Białoruś jest stroną Konwencji genewskiej, czyli umów z zakresu prawa międzynarodowego i pomocy humanitarnej. Dodał, że biuro ONZ ds. Praw Człowieka było zobowiązane do opieki nad imigrantami. "To władze białoruskie z komisarzem ds. uchodźców w Mińsku powinny tym osobom przyznawać międzynarodową ochronę" - podkreślił.
Według Wawrzyka, biuro ONZ w Mińsku "po wielu zabiegach naszej dyplomacji w końcu podjęło jakieś działania, bo pierwotnie było bierne w tej sprawie". "Ale kiedy podjęło działania, to reżim tę działalność zawiesił, wiedząc, że straci atrybut w postaci możliwości powoływania się na Konwencję genewską, przez to, że biuro po prostu zaczęło realizować swoje działania" - wyjaśnił.
Wiceminister SZ przyznał, że nie spodziewa się teraz zmian w tej sprawie. "Nie wydaje mi się, żeby apele nawet na forum międzynarodowym zrobiły na reżimie większe wrażenie. Większe znaczenie będzie to miało z punktu widzenia kraju pochodzenia imigrantów" - powiedział Piotr Wawrzyk. (PAP)
Autor: Mieczysław Rudy
rud/ par/