Turcja/ Pożar na nowo zagraża elektrowni na południowym zachodzie kraju
Poprzedniej nocy płomienie dosięgły ścian elektrowni - informował burmistrz miasta Milas Muhammet Tokat. Do rana strażacy z pomocą dwóch samolotów gaśniczych i czterech śmigłowców zdołali opanować pożar, jednak w środę po południu ogień znów wybuchł w okolicy obiektu.
Burmistrz Milas mówił o ogromnych płomieniach sięgających centrali elektrowni. "Ogień dotarł w pobliże centrali. Z powodu potężnego dymu i płomieni nic nie widać. Pilnie prosimy o samolot gaśniczy" - alarmował Tokat w wideo na Twitterze. To samo źródło informowało, że z pobliskiej nadmorskiej wioski Turkevleri mieszkańcy są pośpiesznie ewakuowani.
Tureccy strażacy wraz ze wsparciem z Chorwacji, Hiszpanii, Ukrainy, Rosji, Azerbejdżanu i Iranu od siedmiu dni walczą z pożarami lasów na południowym wybrzeżu Turcji. Pomoc zadeklarowała także Grecja, z którą Turcja ma napięte stosunki dyplomatyczne.
Dotychczas z powodu pożarów odnotowano osiem ofiar śmiertelnych, a ranne zostały setki osób.
Przyczyny pożarów nie są dokładnie znane. Ponieważ ogień pojawił się jednocześnie w kilku miejscach, władze tureckie uznały, że nie można wykluczyć, iż został zaprószony celowo. Winą za poprzednie pożary tureckie władze często obarczały kurdyjskich bojowników.
Fala upałów w południowej Europie, którą nasiliły przypływy gorącego powietrza znad Afryki Północnej, doprowadziła do pożarów na wyspach Morza Śródziemnego, w tym na włoskiej Sycylii i w zachodniej Grecji. (PAP)
ska/ mal/
arch.