"Zatrzymajmy się na tę jedną minutę i uczcijmy pamięć nie tylko tych, którzy wzięli udział w tej największej akcji zbrojnej podziemia w okupowanej przez Niemców Europie, ale także oddajmy cześć ludności cywilnej deportowanej w okrutnym odwecie do takich miejsc jak KL Stutthof. Wiem, że dla wielu to ważna data, ale czasem zdarza się, że wypada podczas urlopu spędzanego na Pomorzu. Dlatego tego dnia szczególnie zachęcamy, by wziąć udział w tym wspólnym hołdzie" - powiedział dyrektor Muzeum Stutthof Piotr Tarnowski, cytowany w komunikacie prasowym.

Z ogarniętej powstaniem stolicy, do KL Stutthof przybyło około 7 tys. osób, w tym 40 kobiet - jeńców wojennych, które wbrew przepisom konwencji genewskiej umieszczono w obozie koncentracyjnym. 37 z nich powróciło do swoich bliskich po gehennie obozowej.

Jak poinformowała rzeczniczka instytucji Katarzyna Krawczyk, dla zwiedzających muzeum przygotowana została wystawa "Powstańcy Warszawscy zwyciężali wszędzie". Będzie można ją zobaczyć w przestrzeni dawnej Komendantury, która na co dzień jest niedostępna dla gości.

"Dla wszystkich, którzy zgłoszą się do Biura Obsługi Zwiedzających, przygotowaliśmy wydawnicze upominki. Będzie także możliwość zakupu zniczy, które można złożyć pod Pomnikiem Walki i Męczeństwa oraz zawiązania w wyznaczonym miejscu Wstążki Pamięci, która jest symbolem osobistej deklaracji o zachowaniu pamięci" - przekazała Krawczyk.

1 sierpnia 1944 r. o godz. 17 rozpoczął się w stolicy Polski zryw niepodległościowy. Jego militarnym celem było wyzwolenie Warszawy spod niemieckiej okupacji. Do walki przystąpiło około 40-50 tys. osób. Była to największa akcja zbrojna podziemia w okupowanej przez Niemców Europie. Planowana na kilka dni, trwała ponad dwa miesiące.

W czasie walk w Warszawie zginęło ok. 18 tys. powstańców, a 25 tys. zostało rannych. Straty wśród ludności cywilnej były ogromne i wynosiły ok. 180 tys. zabitych. Pozostałych przy życiu mieszkańców Warszawy – ok. 500 tys. – wypędzono z miasta, które po powstaniu zostało niemal całkowicie spalone i zburzone. (PAP)

Autor: Anna Wydorska

anm/ lena/