Białystok/ Prawomocny wyrok 15 lat więzienia za usiłowanie zabójstwa b. partnerki pod Dobrym Miastem
Do ataku doszło w październiku 2019 r, w jednej ze wsi w warmińskiej gminie Dobre Miasto. Mężczyzna miał sądowy zakaz zbliżania się do kobiety, z którą był w przeszłości w związku (zakaz zbliżania się na mniej, niż sto metrów związany był ze sprawą znęcania się i nękania), ale mimo to przyjechał do jej miejsca zamieszkania; niedługo wcześniej opuścił areszt.
W trakcie kłótni zadał kobiecie 11 ciosów nożem; dwa przebiły klatkę piersiową, były też uderzenia w bark, ramię, uda, napadnięta miała też rany cięte przedramion. Przeżyła tylko dlatego, że broniła się przed atakiem, a także dzięki interwencji osób trzecich i udzielonej pomocy medycznej.
55-latek został oskarżony o usiłowanie zabójstwa. Sąd Okręgowy w Olsztynie nieprawomocnie skazał go w styczniu na 15 lat więzienia, musi też zapłacić byłej partnerce 50 tys. zł zadośćuczynienia. Sąd pierwszej instancji uznał, że sprawca - choć pod wpływem alkoholu - był w pełni poczytalny i działał z zamiarem bezpośrednim zabójstwa.
Apelację złożył obrońca, alternatywnie wnioskując o umorzenie postępowania z powodu niepoczytalności oskarżonego, bądź karę z nadzwyczajnym złagodzeniem przy przyjęciu ograniczenia poczytalności, ewentualnie zmianę kwalifikacji z usiłowania zabójstwa na spowodowanie ciężkich obrażeń ciała. Obrońca wskazywał też na możliwość działania oskarżonego w afekcie lub że był to zamiar nie bezpośredni, a ewentualny zabójstwa. Do tego obrońca złożył też wniosek o powołanie kolejnych biegłych psychologów i psychiatrów argumentując, że dotychczasowe opinie były sprzeczne, a wyciągnięte przez sąd okręgowy wnioski - niewłaściwe.
Przed mowami końcowymi stron sąd apelacyjny oddalił ten wniosek. Uznał, że zmierza on do przedłużenia postępowania, a sąd pierwszej instancji kwestię poczytalności (i motywu działania) zbadał bardzo dokładnie.
Sam oskarżony zapewniał w ostatnim słowie, że nie chciał zabić byłej partnerki. Mówił, że nie pamięta tego, co się wtedy stało, przepraszał i zapewniał, że chce kobiecie zadośćuczynić finansowo, mimo - jak powiedział - bardzo trudnej swojej sytuacji finansowej; prosił o możliwie łagodny wyrok.
Sąd Apelacyjny w Białymstoku nie znalazł jednak okoliczności, które mogłyby wpłynąć na wysokość kary i utrzymał 15 lat więzienia i obowiązek zapłaty 50 tys. zł zadośćuczynienia. W ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Jerzy Szczurewski mówił, że nie było sprzeczności w opiniach dwóch zespołów biegłych, którzy ocenili, że sprawca nie miał wyłączonej poczytalności i nie ma też mowy o jego działaniu w afekcie, czyli w sytuacji silnego emocjonalnego wzburzenia uzasadnionego okolicznościami. Podobnie sąd ocenił tezę obrony o stanie alkoholowego upojenia patologicznego.
"Żaden z zarzutów apelacyjnych ewidentnie nakierowanych na to, żeby działanie oskarżonego niejako +usprawiedliwić+, aby przyjąć bardziej uprzywilejowaną kwalifikację prawną czynu nie może się ostać" - mówił sędzia Szczurewski. Dodał, że nie ma wątpliwości, iż sprawca działał z zamiarem bezpośrednim zabójstwa. (PAP)
Autor: Robert Fiłończuk
rof/ robs/