Autokarykaturę Kurta Cobaina sprzedano za ponad 281 tysięcy dolarów
Lider Nirvany narysował własną karykaturę czarnym flamastrem - na papeterii TNT Music Center. Wygląda jak… żaba? Za takie „dzieło” trzyletnie dziecko zostałoby w przedszkolu co najwyżej pogłaskane po głowie. Swój rysunek Cobain podpisał: „Kurdt Kobain Rock Star” oraz „Nie umiem grać i mam to gdzieś”. Rysunek ten podarował później jednemu z fotografów, którzy kręcili się wokół Nirvany (dlaczego Cobain czasem podpisywał się jako Kurdt - tego nie wiadomo, przyp. red.).
W trakcie licytacji, która odbyła się w miniony weekend, rysunek okazał się droższy niż oferowany na tej samej imprezie, zaprojektowany przez Alexa Van Halena (współtwórcy zespołu Van Halen), zestaw perkusyjny. Początkowo przewidywano, że perkusja, wykorzystana ponoć w ponad stu ubiegłowiecznych koncertach zespołu Van Halen, pójdzie za 200 do 300 tys. dolarów. Ostatecznie sprzedała się za 230 400 dol.
Wygląda to, że cokolwiek Kurt Cobain wziął do ręki, stworzył albo wręcz wyrosło na nim – warte jest dziś co najmniej kilkaset tysięcy złotych. Wyrosło, bo przypomnijmy, że sześć włosów z jego czupryny w maju tego toku sprzedano za 14 145 dol., czyli za ponad pół miliona złotych. Wcześniej, w ubiegłym roku, za nieco ponad 6 mln dol. (ok. 22,4 mln zł) sprzedano gitarę Martin D-18E z 1959 r. której Cobain użył podczas słynnego koncertu z cyklu „MTV Unplugged”, nagranego w Nowym Jorku 8 listopada 1993 roku. Poplamiony sweter w z wypaloną dziurą po papierosie – również z tego koncertu – poszedł z kolei za 334 tys. dolarów (1,25 mln zł) na aukcji w roku 2019. (PAP Life)
pba/ moc/