Łódzkie/ Sklepowy monitoring pomógł w namierzeniu złodziejki
Do zdarzenia doszło w środę w Łasku (Łódzkie). Około godz. 11 policjanci patrolujący miasto zostali skierowani do jednego z marketów, gdzie miało dojść do kradzieży. Jak ustalili, złodziej ukradł saszetkę z dokumentami i pieniędzmi, którą przez roztargnienie przy sklepowej kasie pozostawił jeden z klientów sklepu.
"Znajdowały się w niej dokumenty mężczyzny i ponad 18 tys. zł. Gdy po kilku minutach pokrzywdzony zorientował się, że zostawił saszetkę, wrócił, ale jego własności już nie było. Natychmiast powiadomił o tym obsługę sklepu oraz policję. Na nagraniu z kamer monitoringu funkcjonariusze zobaczyli jak starsza kobieta, która stała w kolejce za pokrzywdzonym, podczas płacenia za swoje zakupy zabiera pozostawioną przez niego saszetkę. Na podstawie znajomości rejonu od razu wytypowali podejrzewaną o ten czyn 60-latkę i po kilkunastu minutach zjawili się w miejscu jej zamieszkania" - zrelacjonowała Katarzyna Staśkowska z łaskiej komendy.
Kobieta początkowo zaprzeczała, jednak gdy podczas przeszukania funkcjonariusze znaleźli w szafie zawinięte w odzież skradzione ponad 18 tys. zł, przyznała się do kradzieży. Oświadczyła też, że zaraz po powrocie do domu spaliła saszetkę, a dokumenty, które w niej były, ukryła w piwnicy. Skradziona gotówka i dokumenty zostały zwrócone prawowitemu właścicielowi. Natomiast 60-letnia mieszkanka Łasku usłyszała zarzut kradzieży, za co może jej grozić do 5 lat pozbawienia wolności. (PAP)
Autorka: Agnieszka Grzelak-Michałowska
agm/ robs/