Suski: nie widzę żadnych podstaw, aby przekładać głosowanie
Sejm we wtorek po południu, na nadzwyczajnym posiedzeniu, ma zająć się rządowym projektem ustawy ws. ratyfikacji zasobów własnych UE. Przełożenia posiedzenia Sejmu domaga się KO, aby poznać ostateczną wersję KPO. Lewica z kolei zapowiada poparcie ratyfikacji po uzyskaniu informacji od KE.
Wiceprzewodniczący klubu PiS Marek Suski był we wtorek pytany, czy Sejm może zgodzić się na postulat klubu KO, by przełożyć zaplanowane na wtorek głosowanie nad ratyfikacją Funduszu Odbudowy. "Sądzę że nie" - odpowiedział.
"Nie widzimy żadnych podstaw, aby przedłużać debatę na ten temat. Ci, którzy dzisiaj mówią, że trzeba ją przełożyć odmówili rozmowy na ten temat, więc pytanie, czemu miałoby to służyć poza robieniem bałaganu" - przekonywał Suski.
Wiceszef klubu PiS był pytany o postulat KO, by KPO został przyjęty w formie ustawy, a premier co roku informował o jego realizacji.
"To kolejny pomysł na zasadzie rzucania kłód pod nogi i próby wytłumaczenia się przed Polakami, którzy oczekują tych pieniędzy, dlaczego nie chcą (posłowie KO) głosować za środkami, które są niezbędne dla Polski" - argumentował Suski.
"Platforma sama zagoniła się w kozi róg i szuka rozpaczliwie wyjścia oraz uzasadnienia dla swojej polityki, która jest szkodliwa dla Polski" - dodał.
Aby Fundusz Odbudowy został uruchomiony wszystkie państwa członkowskie muszą ratyfikować decyzję unijnych liderów o zwiększeniu zasobów własnych UE. Brak ratyfikacji tej decyzji wstrzymałby uruchomienie pakietu środków - zarówno z wieloletniego budżetu na lata 2021-2027, jak i Funduszu Odbudowy. Polska z unijnego budżetu i Funduszu Odbudowy ma otrzymać łącznie 770 mld zł.
Każde państwo członkowskie musi przygotować i przesłać do Komisji Europejskiej Krajowy Plan Odbudowy, będący podstawą do wypłaty środków z unijnego Funduszu Odbudowy. W dokumencie wyodrębniono część grantową i pożyczkową. Z Funduszu Odbudowy Polska będzie miała do dyspozycji ok. 58 mld euro.(PAP)
autor: Piotr Śmiłowicz
pś/ godl/