Walczą z zatorem na Małej Panwi
– Do godzin południowych wyglądało do dosyć dobrze - że zejdzie nam tam kra - ale nagle zrobił się zator, woda się podnosiła, no i w pewnym momencie był zagrożony most. Zakład w żadnym stopniu nie jest zagrożony, podnoszenie się kry może zagrozić jedynie mostowi w Jedlicach – zapewnia Zbigniew Koziarz.
Od rana saperzy wywołali już trzy eksplozje, które na razie jedynie częściowo udrożniły rzekę. - Poprawa jest, ale wiele pracy jeszcze przed nami – mówi płk Jan Pajestka, dowódca operujących na miejscu saperów z I Brzeskiego Pułku Saperów. – Zaraz zaczniemy zakładać następne ładunki, zwiększymy je o 400 gram i uzyskamy przepływ środkiem rzeki. Na razie usunęliśmy pierwszy, mały zator. Teraz sukcesywnie będziemy podchodzić do mostu, żeby można było to zepchnąć i zobaczymy co dalej. Jeżeli to udrożnimy, to trzeba będzie pracować za mostem. Nie wiem, czy to się dzisiaj skończy, podejrzewam, że jutro – tłumaczy Radiu Opole płk Pajestka.
Ostatni z ładunków miał 2200 gramów trotylu. Ładunki są umieszczane pod powierzchnią lodu. Inne, silniejsze sposoby detonowania materiałów wybuchowych, nie są stosowane ze względu na pobliskie zabudowania huty.
Posłuchaj informacji:
Mariusz Jarzombek (oprac. Wanda Kownacka)