Uszkodzona i nieprzejezdna w wielu miejscach droga powiatowa, podtopione pola i posesje, podmyte wały przeciwpowodziowe – to obraz wsi Moszczanka po przejściu fali powodziowej. W trudnych chwilach zagrożenia i rozlewającymi się wodami Złotego Potoku nie zawiodła solidarność sąsiedzka, ale nie tylko.
- Ludzie bardzo sobie pomagali – mówi mieszkanka Moszczanki. – Wszyscy się o siebie troszczyli nawzajem. Straż pożarna, nasza OSP stanęła na wysokości zadania. Oni zostawili własne domy i pomagali obcym ludziom. Mają dzieci, żony, zalane domy. Wszystko zostawili i są w wiosce.
- Każdy z mieszkańców pomagał sobie wzajemnie, jak mógł. Ratowali siebie i cokolwiek mogli. Nasi strażacy są naszymi bohaterami. Gdyby nie czuwali dzień i noc, to byśmy byli bezradni – uważa inna z mieszkanek Moszczanki.
Kolejną już dobę w akcji są strażacy niosący pomoc na podtopionych terenach gminy Prudnik.
- Jest to m.in. wypompowywanie wody z domostw - mówi Marcin Wolski z OSP Moszczanka. – Wczorajsze działania to była głównie ewakuacja mieszkańców. Powodem było pogarszanie się stanu naszej rzeki. Udało się z mieszkańcami zabezpieczać domostwa workami z piaskiem. Rano dowieźli nam wodę z Ustronianki, więc ludzie ją pobierają. Z drugiej strony wioski jest beczka z wodą pitną. Monitorujemy stan rzeki. Wypatrujemy, gdzie są jakieś szkody.
W Moszczance zawaleniem zagrożony jest jeden budynek mieszkalny. Nadzór budowlany wyłączył z użytkowania trzy most na Złotym Potoku. Poziom wody na tej górskiej rzece stale się obniża. Natomiast wieś kolejną dobę pozbawiona jest energii elektrycznej.