Janusz Kowalski wezwał Witolda Zembaczyńskiego do debaty przedwyborczej. Kandydat Prawa i Sprawiedliwości do Sejmu chce porównać, ile dla Opolszczyzny przez 8 lat zrobił rząd PO-PSL, a ile rząd Zjednoczonej Prawicy w mijającej kadencji.
Przed Biurem Zarządu Regionu Platformy Obywatelskiej Kowalski zapewnił o całkowitym dostosowaniu się do miejsca i terminu debaty.
- Mam nadzieję, że Witold Zembaczyński nie stchórzy i nie ukryje się za krzykiem, brakiem argumentów i personalnymi wycieczkami - podkreśla.
- Witold Zembaczyński jest ogólnopolskim symbolem braku wiarygodności w polityce. Wiarygodność jest za to najważniejszym elementem programu Prawa i Sprawiedliwości. Jeszcze kilkanaście miesięcy temu Witold Zembaczyński zapowiadał ograniczenie lub likwidację programu 500 plus. Jeszcze kilkanaście miesięcy temu Witold Zembaczyński chciał podnosić wiek emerytalny Polaków. Dzisiaj oczywiście zmienił zdanie, a ja chcę wiedzieć, kiedy Witold Zembaczyński mówi prawdę.
Witold Zembaczyński odpowiada, że wezwanie Kowalskiego jest całkowicie chybione, bo jego naturalnym adwersarzem jest "trójka" na liście KO, czyli Elżbieta Bień.
- Ja ubolewam nad faktem, że pani Violetta Porowska, lider listy PiS, jest zupełnie nieobecna w debacie publicznej. Chociażby na antenie Radia Opole chętnie podyskutowałbym z nią w niedzielnych audycjach, ale jej tam nie ma niestety. Z kolei Janusz Kowalski powinien zrobić konferencję w temacie radnego PiS, który jeździ bez prawa jazdy. Prokuratura zamiata sprawę pod dywan i on powinien tłumaczyć tę aferę opolskiego PiS.
Janusz Kowalski zadeklarował też podjęcie debaty z pozostałymi liderami KO na Opolszczyźnie.