- 16 lat w samorządzie, jestem społecznikiem, byłem sołtysem, radnym gminnym i powiatowym. Społeczność lokalna to dostrzegła. Namawiali mnie koledzy, ludzie, z którymi działam społecznie i charytatywnie. Mówili: Staszek, czas na ciebie, spróbuj wystartować na burmistrza, bo mielibyśmy fajnego burmistrza – mówił Konarski.
Zapytaliśmy także o społecznikowską działalność kandydata na burmistrza Kluczborka.
- Każdy w życiu ma swoją pasję. Mnie bardzo chwyciła działalność społeczna i charytatywna. W 1998 r. zostałem sołtysem i wtedy wyszło ze mnie to, co we mnie drzemało. Starałem się być dobrym sołtysem i ta karuzela społecznej działalności zaczęła się kręcić. Robiliśmy dużo imprez i z radą sołecką podjęliśmy decyzję, że w tych imprezach nie tylko będziemy się dobrze bawić, ale będziemy też pamiętać o tych, którzy są w potrzebie – opowiadał kandydat.
- Startuję z własnego komitetu, ale z poparciem Prawa i Sprawiedliwości, czyli Zjednoczonej Prawicy. Do partii się nie zapisuję. Jestem społecznikiem i staram się współpracować ze wszystkimi. Na Opolszczyźnie mam pewnie więcej przyjaciół w PO niż w PiS. No ale jeśli widzę, że PiS realizuje swój program, a przede wszystkim pomaga polskiej rodzinie w taki sposób, w jaki się jeszcze nikomu nie udało, to wydaje mi się, że z takimi ludźmi wiele można zrobić – mówił Konarski.