Władze powiatu nyskiego zastanawiają się nad powołaniem drugiego etatowego członka zarządu. Funkcja ta została zlikwidowana rok temu, krótko po wyborach samorządowych, kiedy nowa koalicja szukała oszczędności.
Na początku bieżącej kadencji, funkcję etatowego członka zarządu pełnił, obok Joanny Burskiej, także Adam Fujarczuk. Niedługo później zdecydowano, że dyrektor Gminnego Zespołu Oświaty nie będzie pobierał regularnego wynagrodzenia, co miało dać oszczędności na poziomie ponad 100 tysięcy złotych rocznie.
Teraz jednak powiat chce powrócić do dawnej struktury zarządu, co starosta Andrzej Kruczkiewicz tłumaczy sporą liczbą obowiązków.
- Ja jestem obciążony zbyt dużo, a do tego, no jednak, reprezentuję powiat na zewnątrz. Bywało tak, że 3 razy w miesiącu trzeba było wyjechać i mnie nie ma. To nie jest powiedziane, że to nastąpi już jutro, pojutrze, ale po prostu mówiliśmy o tym, że jest ciężko i zastanawiamy się nad tym - wyjaśnia.
Ewentualna zmiana struktury zarządu będzie wymagała uchwalenia przez radnych nowego statutu powiatu. Na razie nie padają jeszcze nazwiska osób, które mogłyby być brane pod uwagę przy obsadzeniu stanowiska. Nie wiadomo też, czy będzie to nowa osoba w zarządzie, czy któryś z obecnych nieetatowych członków, którymi są Adam Fujarczuk i Henryk Kamiński.