Przypomnijmy, że jeszcze na początku sierpnia kuratorium informowało o około 800 wakatach w opolskich szkołach. Dziś sytuacja wygląda znacznie lepiej. Jak usłyszeliśmy, to efekt pracy wykonanej przez dyrektorów placówek, ale też zmiany wymagań stawianym kandydatom do pracy.
- Osoby, które nie mają pełnych kwalifikacji, są na 5. roku studiów na przykład w wychowaniu przedszkolnym, otrzymują zgodę na rozpoczęcie pracy.
Naszego gościa zapytaliśmy, czy brak doświadczenia ze strony tych osób nie odbije się negatywnie na ich podopiecznych.
- To są osoby, które mają 4 lata studiów za sobą; praktyki i studiów, więc są już w miarę doświadczone. Ale co jest istotne to to, że te oddziały przedszkolne nie pozostaną bez opieki - usłyszeliśmy.
Wicekurator zaznaczał jednocześnie, że studenci będą pracować pod okiem doświadczonych pedagogów.
W podobny sposób udało się częściowo rozwiązać problem braku psychologów. Tu również zdecydowano się dopuścić do pracy studentów 5. roku, jednak mimo to nie we wszystkich placówkach udało się zapewnić tego typu opiekę dla uczniów. Jak usłyszeliśmy, szkoły, które do tej pory nie zatrudniły psychologów, na razie nie będą ponosić z tego tytułu konsekwencji.
- Króliczka z kapelusza nie wyczarujemy, ale tu chodzi o to, żeby dać czas też dyrektorom na poszukiwania [...] Żaden pośpiech, żadne karanie tutaj nie może mieć miejsca.
Wicekuratora zapytaliśmy o skuteczność egzekwowania obowiązków, jeśli ich brak nie wiąże się z odpowiedzialnością.
- Dyrektorzy wiedzą, otrzymują informację, że jednak psycholog powinien być zatrudniony. Te osoby w dalszym ciągu będą ich poszukiwać - wskazywał nasz gość.
Na razie granicznym terminem na uzupełnienie wakatów jest 30 września.
Naszego gościa zapytaliśmy też o realizację zapisów "Ustawy Kamilka" i związanych z tym trudności, na przykład w postaci konieczności dostarczania zaświadczeń o niekaralności przez każdą osobę prowadzącą - nawet okazjonalnie - zajęcia z dziećmi.
- Był czas. Było pół roku na przygotowanie, na doszkolenie, na informowanie. 15 sierpnia, można powiedzieć, że ten czas minął. Szkoły muszą funkcjonować w tych nowych realiach ustawy, ponieważ niewypełnienie tych zadań to są konkretne kwoty, konkretne zagrożenia dla dyrektora. Prawdopodobnie nikt nie chce sobie na to pozwolić - wyjaśnia Marek Leśniak.
Naszego rozmówcę zapytaliśmy też o zajęcia z pierwszej pomocy, a także gotowość opolskich placówek na obowiązek szkolny, którym objęte zostały dzieci z Ukrainy.