Film biograficzny o Bobie Dylanie trafi do kin 25 grudnia
Timothée Chalamet, podejmując wyzwanie sportretowania Boba Dyana na ekranie, wziął na swoje barki sporą odpowiedzialność. Nie brakuje bowiem tych, którzy twórczość Dylana traktują z wielką powagą. Zatem pomysł opowiedzenia fragmentu jego życia na ekranie wydawał się znawcom i fanom artysty co najmniej kontrowersyjny. Pierwsze zdjęcia z planu, ukazujące Chalameta w roli artysty, jedynie pogłębiły obawy, że oto na ekranie publika będzie oglądać karykaturę ich idola.
Jednak pewne wątpliwości i obawy rozwiał niedawny zwiastun produkcji. Po obejrzeniu trailera znawcy twórczości Dylana docenili, że Chalamet potrafi być ekranowym kameleonem i przygotowując się do roli zadbał o każdy szczegół, by jak najwierniej oddać postać młodego muzyka. Eksperci podkreślają, że jest to ważny obraz, który może zachęcić kolejne pokolenia do zapoznania się z twórczością Dylana.
Po tym jak w lipcu światło dzienne ujrzał zwiastun, teraz serwis Deadline dowiedział się, że Searchlight Pictures wyznaczyło premierę filmu na 25 grudnia.
Reżyser biografii, James Mangold w produkcji „A Complete Unknown” skoncentrował się na wczesnych latach i początkach kariery Dylana. Film przeniesie nas zatem do Nowego Jorku lat 60., gdy do Greenwich Village przybywa z Minnesoty pewien nastolatek, który w przyszłości wyrośnie na jedną z najbardziej wpływowych postaci branży muzycznej. Choć sam Dylan nie był bezpośrednio zaangażowany w produkcję filmu, reżyser miał okazję kilkakrotnie spotkać się z artystą, by skonsultować scenariusz i otrzymać cenne uwagi dotyczące fabuły. (PAP Life)
mdn/ag/