Czechy/ Siedem lat więzienia dla czeskiego ochotnika za rabunki w czasie służby w Ukrainie
Jednocześnie sąd oczyścił mężczyznę z zarzutu służby w siłach zbrojnych obcego państwa w związku z publicznymi obietnicami bezkarności dla czeskich ochotników, złożonymi przez ówczesnego prezydenta Czech Milosza Zemana i premiera Petra Fialę.
Wyrok jest nieprawomocny. Odwołanie zapowiedział prokurator Martin Bily, który domagał się dla Simana 10 lat więzienia.
Według sądu mężczyzna został skazany na podstawie jego własnych nagrań wideo i zeznań świadków.
Oskarżony przed sądem twierdził m.in., że wykonywał rozkazy przełożonych, a obrona przekonywała, że przywłaszczał on tzw. łupy wojenne. Sąd uznał jednak, że prawo nie zna takiego pojęcia, a kradzież pozostaje kradzieżą, nawet jeżeli wynikała z rozkazu przełożonych.
Siman pojechał do Ukrainy w marcu 2022 roku z grupą ochotników. Po przeszkoleniu walczył w Irpieniu i Buczy. Tam podczas wykonywania rozkazów i w wolnym czasie przywłaszczał sobie przedmioty zarówno ukraińskich cywilów, jak i poległych żołnierzy - m.in. biżuterię, sztabki złota i srebra oraz gotówkę.
Czech przyłączył się do walk w Ukrainie bez koniecznej zgody prezydenta swojego kraju. Twierdził, że polegał na obietnicy bezkarności złożonej przez ówczesnych szefów państwa i rządu. Sąd uznał, że uczciwe jest oddalenie zarzutu w sytuacji, gdy Republika Czeska w ramach swojej polityki zagranicznej oficjalnie wspiera Ukrainę, a prezydent i premier obiecywali w mediach abolicję. Komentatorzy uznali, że jeśli ta opinia zostanie podtrzymana w apelacji przez Sąd Najwyższy, będzie mogła mieć znaczenie dla spraw innych ochotników służących w ukraińskich siłach zbrojnych.
Z Pragi Piotr Górecki (PAP)
ptg/ akl/