Bangladesz/ Lider studencki protestów chce by szefem rządu został noblista Muhammad Yunus
Islam poinformował, że noblista zgodził się wejść do władz, ale studenci zgłoszą więcej osób, które powinny znaleźć się w rządzie. Zapowiedział, że aktywiści stworzą "nowy, demokratyczny Bangladesz" i dodał, że 170-milionowy kraj nie powróci do "rządów faszystowskich".
Studencki przywódca wezwał zwolenników by chronili hinduistyczną mniejszość oraz jej miejsca kultu. Stwierdził też, że aktywiści nie zaakceptują rządów wojskowych - podała agencja Reutera.
Naczelny dowódca sił zbrojnych generał Waker-uz-Zaman zapowiedział na wtorek spotkanie ze studenckimi aktywistami. Poprzedniego dnia mówił, że "po konsultacjach ze wszystkimi ugrupowaniami politycznymi" utworzony będzie rząd tymczasowy i wezwał do uspokojenia nastrojów.
W poniedziałek wieloletnia premierka Hasina Wajed złożyła dymisję, wymuszoną wielotygodniowymi, tłumionymi brutalnie protestami i opuściła Bangladesz. W styczniu 76-letnia polityczka wygrała wybory, które partie opozycyjne zbojkotowały, a kraje zachodnie uznały ich rezultat za niewiarygodny w związku z licznymi naruszeniami i represjami.
Po ustąpieniu szefowej rządu demonstracje nie ustały. Mieszkańcy wdarli się do siedziby Hasiny Wajed i zaatakowali inne budynki powiązane z byłą premier, jej ugrupowaniem i rodziną, rabując i podpalając gmachy postrzegane jako symbole poprzedniej władzy. W poniedziałek - jak podała AFP na podstawie informacji z policji i szpitali - zginęło 109 osób.
Nahid Islam w nagraniu zamieszczonym we wtorek w mediach społecznościowych oświadczył, że przywódcy protestów rozmawiali już z Yunusem, który zgodził się uczestniczyć we władzach.
Yunus otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla w 2006 roku. Jest autorem przeznaczonego dla uboższych systemu mikropożyczek - kredytów na niskie kwoty, z których korzystali ludzie pozbawieni zdolności kredytowej i dostępu do komercyjnych banków. Stworzył zajmujący się mikropożyczkami Grameen Telexom. Władze Bangladeszu zarzucały mu złamanie prawa pracy i korupcję; jego zwolennicy uważali, że zarzuty były umotywowane politycznie.
Protesty studentów, które doprowadziły do dymisji Hasiny Wajed, zaczęły narastać od czerwca jako ruch przeciwko zasadzie kwotowego rozdzielania miejsc pracy w administracji rządowej, z których 30 proc. miało przypadać krewnym weteranów wojny o niepodległość z 1971 r. Demonstracje stawały się coraz bardziej masowe, a represje - brutalne. Aresztowano ponad 10 tys. osób, zginęło ponad 300. (PAP)
os/ ap/