Paryż/badminton - piękny gest wicemistrzyni wobec kontuzjowanej rywalki półfinałowej
Marin, złota medalistka igrzysk w Rio de Janeiro i trzykrotna mistrzyni świata, w półfinale prowadziła z He 21:14, 10:8 i wszystko wskazywało na to, że pewnie zmierza do finału. Wtedy jednak upadła na ziemię z urazem kolana i musiała poddać ten mecz. Później nie mogła także wystąpić w pojedynku o brązowy medal z Indonezyjką Gregorią Tunjung.
"Oczywiście, że jest mi przykro z tego powodu. Carolina jest świetną zawodniczką i było mi przykro, gdy doznała kontuzji" - mówiła jeszcze przed finałem He.
Podczas ceremonii miała na sobie przypinkę, z którą później zapozowała, trzymając ją obok wywalczonego medalu.
Marin w poniedziałek wróciła do ojczyzny. "Dziękuję wszystkim za wsparcie. Jestem zdruzgotana. Nie potrafię powiedzieć nic więcej. Jadę prosto do szpitala, zrobią mi badania i zobaczymy, co będzie dalej. Wtedy podejmiemy decyzje" - powiedziała mediom 31-letnia zawodniczka.
W meczu o złoto He przegrała z reprezentantką Korei Południowej An Se-young 0:2 (13:21, 16:21).(PAP)
mm/ sab/