Lea Michele wyznała, że ma za sobą trzy poronienia. Gwiazda cierpi na endometriozę
Lea Michele i jej mąż Zandy Reich wyczekują przyjścia na świat swojej drugiej pociechy. W sierpniu 2020 roku urodził im się syn, któremu dali na imię Ever. Gwiazda serialu „Glee” ujawniła niedawno, że spodziewa się córki. Wraz z ukochanym zastanawia się obecnie nad wyborem imienia. „Jesteśmy blisko. Mój mąż jest bardzo zaskoczony tym, że to ja nas blokuję – z reguły wszystko mam zaplanowane z dużym wyprzedzeniem. W przypadku naszego synka od razu wiedzieliśmy, jakie imię wybrać. Tym razem jest inaczej, ale myślę, że niedługo podejmiemy ostateczną decyzję. Musimy się pospieszyć!” – wyjawiła Michele w zeszłym tygodniu w rozmowie z „Access Hollywood”.
Później, goszcząc w podcaście „BDA Baby”, prowadzonym przez Katherine Schwarzenegger Pratt, 37-letnia aktorka i wokalistka opowiedziała o swoich wcześniejszych problemach z zajściem w ciążę. Zdobywczyni Satelity wyznała, że w przeszłości aż trzykrotnie poroniła. „Za pierwszym razem pomyślałam, że to dziwne. Kiedy to się wydarzyło ponownie, stwierdziłam: +Chwileczkę, coś jest nie tak+. Trzecie poronienie było dla nas bardzo trudnym doświadczeniem. Dużo wtedy pracowałam i tak naprawdę nie miałam czasu na to, aby przetworzyć tę stratę, co wywołało jeszcze większy ból” – powiedziała gwiazda.
Michele postanowiła wówczas zasięgnąć porady specjalisty i poddać się koniecznym badaniom, aby ustalić przyczynę niemożności donoszenia ciąży. „Czułam, że muszę zanurzyć się głębiej w to, co się ze mną działo. Już przy pierwszej ciąży pojawiły się kłopoty, ale przypisywałam je zespołowi policystycznych jajników. Ostatecznie zdiagnozowano u mnie endometriozę. Aby zajść w ciążę, musiałam przejść operację i przyjąć tysiąc zastrzyków” – wyznała aktorka.
Endometrioza to podstępna choroba ginekologiczna, która objawia się dojmującym bólem, zaburzeniami cyklu miesiączkowego i nierzadko wywołuje poważne problemy z płodnością. Z reguły nie jest łatwa w wykryciu – mimo szerokiego spektrum objawów, niepokojące symptomy są często bagatelizowane przez lekarzy. (PAP Life)
iwo/ag/