Pekin: konkluzje szczytu NATO na temat Chin są złośliwe, Sojusz sieje niezgodę
W konkluzjach trwającego w Waszyngtonie szczytu NATO napisano m.in., że Chiny "stały się decydującym czynnikiem wspierającym wojnę Rosji przeciwko Ukrainie poprzez tak zwane partnerstwo bez granic i wsparcie na dużą skalę rosyjskiej bazy przemysłu obronnego". W związku z tym - oceniono - ChRL stanowi "systemowe wyzwanie dla bezpieczeństwa euroatlantyckiego".
"W sprawie kryzysu na Ukrainie NATO wyolbrzymiło odpowiedzialność Chin. Jest to pozbawione sensu i przyświecają temu złośliwe intencje" - ocenił Lin podczas briefingu prasowego w Pekinie. Zapewnił, że Chiny prezentują uczciwe i obiektywne stanowisko w sprawie Ukrainy.
Ponad rok temu Pekin przedstawił 12-punktowy dokument, który określał ogólne zasady zakończenia wojny. Chiny nie wysłały swoich przedstawicieli na zorganizowany w czerwcu szczyt w Szwajcarii poświęcony pokojowi w Ukrainie, w zamian proponując wspólnie z Brazylią zorganizowanie własnej konferencji pokojowej. Komunistyczne władze ChRL nie potępiły też dotąd pełnowymiarowej inwazji Moskwy na Ukrainę.
"Wzywamy NATO do zastanowienia się nad podstawową przyczyną kryzysu i nad tym, co zrobiło, oraz do podjęcia konkretnych działań w celu deeskalacji, a nie przerzucania winy" - dodał Lin.
"Chiny wzywają NATO do (...) zaprzestania ingerencji w wewnętrzną politykę Chin i oczerniania ich wizerunku oraz do nietworzenia chaosu w regionie Azji i Pacyfiku po wywołaniu zamieszania w Europie" - powiedział Lin, nawiązując do udziału w szczycie NATO Australii, Japonii, Korei Południowej i Nowej Zelandii (tzw. grupy IP4), partnerów Sojuszu z regionu Indo-Pacyfiku.
Przywódcy IP4 opowiadają się za zacieśnieniem więzi z NATO w obliczu narastającego zagrożenia ze strony Korei Północnej, która w czerwcu podpisała umowę wojskową z Rosją, oraz Chin, które coraz bardziej stanowczo wysuwają swoje roszczenia terytorialne na Morzu Południowochińskim kosztem innych państw regionu.
Z Pekinu Krzysztof Pawliszak (PAP)
krp/ akl/