Christina Applegate ujawniła, że pracuje nad swoją autobiografią
Latem 2021 roku Christina Applegate wyznała, że zdiagnozowano u niej stwardnienie rozsiane – nieuleczalną chorobą ośrodkowego układu nerwowego, której objawy obejmują stany zapalne w mózgu i rdzeniu kręgowym. Schorzenie to powoduje zakłócenie przepływu informacji pomiędzy mózgiem a ciałem, często prowadząc do niepełnosprawności.
52-letnia aktorka wielokrotnie wypowiadała się publicznie na temat swoich zmagań. W poprzednich wywiadach Applegate zdradziła, że obecnie ma kłopoty z wykonaniem nawet najprostszych czynności. Jak stwierdziła boleśnie szczerze, goszcząc w programie „Good Morning America”, jej życie przypomina dziś piekło.
Wiosną gwiazda „Świata według Bundych” wraz z koleżanką po fachu, Jamie-Lynn Sigler uruchomiła podcast zatytułowany „MeSsy”. U młodszej o dekadę aktorki znanej z „Rodziny Soprano” stwardnienie rozsiane wykryto, gdy miała 20 lat. W swoim programie panie opowiadają o własnych doświadczeniach związanych z codziennym radzeniem sobie z tą jakże wyniszczającą i nieprzewidywalną chorobą.
W nowym odcinku podcastu Applegate podzieliła się z odbiorcami ważnym ogłoszeniem. Opowiadając o swojej matce zdobywczyni nagrody Emmy wyjawiła, że pracuje nad autobiografią. „Oglądałam program +Saturday Night Live+, odkąd byłam dzieckiem. Prawdopodobnie nie powinnam była oglądać tego w tak młodym wieku, ale cóż – wychowała mnie Nancy Priddy. Nie będę zdradzać szczegółów. Wszystko znajdzie się w książce, którą piszę właśnie teraz” – powiedziała aktorka.
W nadchodzących wspomnieniach Applegate opisze zapewne nie tylko zmagania ze stwardnieniem rozsianym, ale także okres dzieciństwa i dorastania pod opieką sławnej matki, aktorki i piosenkarki, która od najmłodszych lat namawiała ją do kontrolowania wagi. Pod koniec maja gwiazda ujawniła, że w wieku 15 lat zapadła na anoreksję, za co winę – przynajmniej częściowo – ponosi jej rodzicielka.
„Zawsze była bardzo ambitna, lubiła rywalizację. Gdy schudłam do 49 kilogramów, pytała mnie: +Jak to zrobiłaś?+. A powodem było to, że miałam zaburzenia odżywiania. Jadłam wtedy 5 migdałów dziennie. Gdy zjadłam jednego więcej, wpadałam w panikę i nie chciałam wychodzić z domu. To tkwiło we mnie latami. (…) W pewnym momencie byłam tak chuda, że ubrania w rozmiarze 0 trzeba było zwężać. Uważałam wtedy, że jestem olbrzymia. Głodziłam się przez bardzo dugi czas. To były cholerne tortury” – relacjonowała Applegate. (PAP Life)
iwo/ag/