Formuła 1 - Leclerc: Ferrari zgubiło drogę do poprawy
Leclerc stracił do zwycięzcy, siedmiokrotnego mistrza świata Brytyjczyka Lewisa Hamiltona z Mercedesa jedno okrążenie i w klasyfikacji sezonu na półmetku jest trzeci ze stratą ponad 100 pkt do lidera, obrońcy tytułu Holendra Maxa Verstappena z Red Bulla.
Monakijczyk zauważył, że po zwycięstwie w Monako, gdzie najszybszy był Hiszpan Carlos Sainz Jr., team Ferrari nie poczynił żadnych widocznych postępów. Przeciwnie, rywale Mercedes czy McLaren coraz bardziej włoskiej ekipie odjeżdżają.
Generalnie atmosfera wokół ekipy z Maranello nie jest najlepsza. Kierownictwu zespołu zarzuca się, że nie podjął stanowych działań mających na celu sprowadzenie do Scuderii inżyniera Adriana Newey'a.
A ten podczas Grand Prix Wielkiej Brytanii odwiedził siedzibę McLarena. O czym konkretnie rozmawiano? - nie wiadomo, choć można przypuszczać, że nie o pogodzie.
Szef Scuderii Fred Vasseur wielokrotnie pytany o Newey'a, nie chce zdradzić, na jakim etapie są te rozmowy.
Tymczasem w poniedziałek po wyścigu na Silvertone rezygnację ze stanowiska dyrektora technicznego obszaru podwozia w Ferrari złożył Enrico Cardile. 49-latek po 19 latach pracy w Maranello przechodzi do Aston Martina.
Silverstone ponownie potwierdziło, że model SF-24 ma wady związane z podwoziem i zawieszeniem, bolidem trudno jest pokonywać zakręty przy dużych prędkościach.
"Myślę, że w ten weekend zrobiliśmy krok do przodu, przynajmniej z technicznego punktu widzenia" - powiedział Vasseur. Dodał, że technicy "mają już jasny obraz sytuacji".
Vasseur zapowiada, że za trzy tygodnie na Hungaroringu bolid Ferrari będzie już poprawiony. (PAP)
wha/ krys/