Włochy/ Polityczny spór o nadanie lotnisku w Mediolanie imienia Berlusconiego
Burmistrz Mediolanu Beppe Sala z opozycyjnej centrolewicy zarzucił Urzędowi Lotnictwa Cywilnego uleganie presji ze strony kół prawicowych oraz to, że decyzja ta nie została uzgodniona ze spółką zarządzającą lotniskami w stolicy Lombardii.
Parlamentarzysta Zielonych i Lewicy Marco Grimaldi zapytał: „Ciekawe, czy minister Salvini wie, że rzymskie lotnisko Fiumicino nosi imię Leonarda da Vinci, weneckie - Marco Polo, a w to w Genui - Krzysztofa Kolumba?”.
Zarówno on, jak i inni politycy opozycji przypominają, że lotnisko w Turynie nazwano imieniem byłego prezydenta Włoch Sandro Pertiniego, w Bolonii - Guglielmo Marconiego, w Pizie - Galileusza. Port lotniczy w Palermo nosi imię zamordowanych przez mafię sędziów śledczych Giovanniego Falcone i Paolo Borsellino.
Lotnisko w Bari nazwano na cześć Karola Wojtyły.
Zdaniem przeciwników pomysłu na taki zaszczyt zasługuje wielu mediolańczyków, jak pisarz Alessandro Manzoni czy kompozytor Giuseppe Verdi, a nie tak kontrowersyjny polityk jak Berlusconi, zapamiętany także ze skandali obyczajowych.
“To byłby wstyd wystartować z lotniska Falcone-Borsellino i wylądować w porcie imienia Silvio Berlusconiego” - stwierdził Grimaldi.
W obronie tej inicjatywy wystąpiła między innymi senator partii Berlusconiego - Forza Italia - Licia Ronzulli, która stwierdziła: „To będzie hołd dla męża stanu, biznesmena, nadzwyczajnego człowieka; największe uznanie dla kogoś, kto przeszedł do historii kraju i tego miasta”.
Z Rzymu Sylwia Wysocka(PAP)
sw/ mms/