USA/ Wybory w Iranie nie były wolne ani uczciwe i niczego w naszym stanowisku nie zmienią
Departament Stanu nie spodziewa się również, by wybory, których druga tura odbyła się w piątek, spowodowały większe poszanowanie praw człowieka obywateli Iranu. "Jak powiedzieli sami kandydaci, politykę irańską ustala najwyższy przywódca" - podkreślił w odpowiedzi na pytania agencji Departament. Najwyższy przywódca jest duchownym, wybieranym dożywotnio przez tzw. Zgromadzenie Ekspertów. Podlegają mu siły zbrojne, sądownictwo, państwowe media oraz inne kluczowe instytucje.
Departament Stanu wyjaśnił: wybory "nie będą miały znaczącego wpływu na nasze podejście do Iranu. Nasze obawy dotyczące zachowania Iranu pozostają niezmienione".
Drugą turę wyborów wygrał Masud Pezeszkian. Jest uznawany za reformatora, pokonał w kampanii konserwatystę Saida Dżalilego. W przemówieniu wygłoszonym w mauzoleum ajatollaha Ruhollaha Chomeiniego po ogłoszeniu w sobotę wyników nowy prezydent obiecał "służyć wszystkim Irańczykom". Zwracając się do dziennikarzy, podkreślił, że w trakcie kampanii "nie złożył fałszywych obietnic i nie kłamał".
Agencja AP zauważyła, że prezydent elekt nie obiecał żadnych radykalnych zmian w irańskiej teokracji, a ajatollah zawsze był dlań ostatecznym autorytetem.
Przyśpieszone wybory w Iranie rozpisano po śmierci prezydenta Ebrahima Raisiego, który 19 maja zginął w katastrofie śmigłowca.(PAP)
os/ kar/