Radio Opole » Kraj i świat
2024-06-09, 06:10 Autor: PAP

Marian Woronin: 40 lat czekam na pobicie mojego rekordu Polski

W niedzielę mija 40 lat od ustanowienia rekordu Polski w biegu na 100 m przez Mariana Woronina. Najszybszy człowiek w historii krajowego sprintu wciąż czeka na następcę, a także na odnowienie stadionu Skry w Warszawie, gdzie 9 czerwca 1984 pokonał ten dystans w czasie 10,00.

40 lat temu podczas Memoriału Janusza Kusocińskiego dokładnie zmierzono mu wynik 9,992 s, który zgodnie z ówczesnymi przepisami został zaokrąglony do 10 s, co i tak oznaczało rekord Europy. Rekord globu wynosił wówczas 9,93.


"+40 lat minęło jak jeden dzień...+. Gdybym umiał śpiewać, to bym śpiewał jak filmowy Czterdziestolatek, a tak to chociaż powspominam. 9 czerwca to był piękny dzień, pamiętam go doskonale. Początkowo nawet w świat poszedł rezultat 9,99, mam nawet ze stadionu Skry zdjęcie pod tablicą z takim czasem. Jednak przy procedurze zatwierdzania wyniku liczonego w tysięcznych częściach sekundy zaokrąglono go w górę, czyli do 10,00" - powiedział PAP Woronin.


Jak podkreślił, wtedy okazji do świętowania nie było.


"Po zawodach trzeba było jeszcze trening zrobić, bo to był okres przygotowań do igrzysk w Los Angeles, a potem pojechać do domu na warszawski Gocław, zjeść kolację i pójść spać" - zaznaczył.


Najszybszy w kraju sprinter, który zawodniczą karierę zakończył w 1989 roku, dodał, że tym roku taka okazja do celebrowania okrągłej rocznicy się pojawiła.


"W niedzielę wybieram na II Mityng Lekkoatletyczny im. Jana Dery, na zaproszenie władz miasta Tychy, które chcą uhonorować mój jubileusz. Ale najpierw... sprint na głosowanie do Parlamentu Europejskiego, bo to potrzeba i obowiązek każdego obywatela" - zaznaczył.


Choć od rekordu minęło 40 lat, to były sportowiec wciąż pewne rzeczy w życiu robi "po sprintersku". Jak wspomniał z uśmiechem, głupio mu się zrobiło, gdy w środę do stołecznego tramwaju weszli kontrolerzy, a Woronina o bilet nie poprosili, bo w Warszawie osoby po 70. roku życia mogą korzystać ze środków transportu publicznego bezpłatnie, a przecież "jemu jeszcze trochę brakuje".


"Jestem emerytem, ale aktywnym... Wciąż zajmuję się promocją sportu wśród dzieci i młodzieży. Za tydzień w Łodzi mamy 30-lecie zainicjowanych m.in. przez mnie Czwartków Lekkoatletycznych, a na liście już przeszło 2000 zgłoszeń z całej Polski" - opisywał 67-latek.


Rekord kontynentu odebrał Woroninowi po czterech latach, podczas igrzysk olimpijskich w Seulu w 1988 r., Brytyjczyk Linford Christie - 9,97. Póki co były lekkoatleta nie ma olimpijskiego faworyta i nie spodziewa się na igrzyskach w Paryżu niespodzianek, szczególnie że wciąż niepobity od lat pozostaje rekord świata Usaina Bolta. Jamajczyk w 2009 r. w Berlinie uzyskał 9,58 s.


"Nie ma już Bolta, więc złoto na 100 m może zdobyć każdy, a niewątpliwie w czołówce będą biegacze z USA bądź Karaibów. Jamajka, Trynidad i Tobago to kuźnie talentów, a jak się przeanalizuje pochodzenie i genetykę najlepszych światowych sprinterów, nawet tych z USA czy Anglii, to w ich żyłach prawie na pewno płynie jamajska krew" - tłumaczył.


"Kolejne pokolenia zbliżają się natomiast do mojego rekordu, ale wciąż nikt nie może złamać tych 10 sekund. Wcale mnie to nie cieszy, czekam na nowych rekordzistów kraju" - dodał.


Warszawiak wspomniał, że bywa czasami na Polu Mokotowskim i z przerażeniem patrzy, że przylegający do parku obiekt Skry, który był wizytówką nie tylko Warszawy, ale całej Polski, a od lat jest ruiną.


"Ostatnio rzecznik prasowy Polskiego Związku Lekkiej Atletyki chciał zrobić materiał ze mną na tym stadionie. Teren miał być ogólnodostępny, był zamknięty, ochrona nas nie wpuściła. Zdarza się. Ja się nie obrażam, bo każdy z nas ma już w życiu tyle kłopotów, że warto się ratować uśmiechem, brać takie sytuacje na wesoło" - opowiadał.


Wesoła nie jest jednak sytuacja Skry, bo nawet gdyby przeszedł remont, to w opinii Woronina nie ma szans wrócić do dawnej świetności.


"Tam były trybuny na kilkadziesiąt tysięcy osób! 30 czy 40 tysięcy kibiców przychodziło na zawody. Obecnie imprezy lekkoatletyczne w Polsce nie mają już takiej widowni. Teraz to mógłby być kameralny obiekt ze stadionem bocznym i trybunami na nie więcej niż 15-20 tysięcy. Inaczej świeciłyby pustkami, a nieładnie wygląda, jak sportowcy walczą o medale, rekordy przy pustych miejscach. Lepiej, żeby kibic walczył o miejsca niż utrzymywać puste trybuny" - powiedział.


Podkreślił, że obiekt, na którym trenował głównie w latach 70., zawsze będzie w jego sercu.


"Pamiętam hotelik, który istniał w koronie stadionu i świetne wyżywienie. Gdy Skra upadała, przenieśliśmy się na AWF, chociaż ten też nie jest świetny, bo Warszawa przy tylu dobrych stadionach piłkarskich, na czele z Narodowym i Legią, wciąż nie ma prawdziwego lekkoatletycznego i uważam to za nieco nieeleganckie" - dodał.


Rekordowy wynik Woronin uzyskał w barwach Legii Warszawa. Przygodę z bieganiem rozpoczął w piątej klasie szkoły podstawowej w Piastowie, dzięki nauczycielowi wychowania fizycznego Andrzejowi Emilianowiczowi, który doprowadził go do wyniku 10,3. Taki czas uzyskał podczas Memoriału Kusocińskiego w 1974 roku, debiutując w reprezentacji Polski.


Po ustanowieniu rekordu Europy w 1984 r. dostawał liczne zaproszenia na mityngi, rywalizował m.in. z topowymi wówczas sprinterami i miał nadzieję na dobry występ w igrzyskach w Los Angeles, ale ze względów politycznych Polacy nie wzięli w nich udziału. Wygrał Amerykanin Carl Lewis wynikiem 9,99.(PAP)


Autor: Anna Kalinowska


anka/ pp/


Kraj i świat

2024-07-10, godz. 00:20 Szczyt NATO/ Stoltenberg: nie możemy pozwolić Rosji wygrać na Ukrainie (krótka) Mając Rosję za sąsiada nie można uniknąć kosztów, ale największe ryzyko poniesiemy, jeśli Rosja wygra na Ukrainie. Nie możemy na to pozwolić - powiedział… » więcej 2024-07-10, godz. 00:10 ME 2024 - media we Francji: zakończył się cud, Hiszpania była zbyt silna Komentując przegraną Francji w półfinale z Hiszpanią 1:2 dziennik 'Le Figaro' ocenia we wtorek, że 'zakończył się cud' dla Francuzów i było to 'logiczne'… » więcej 2024-07-09, godz. 23:40 Szczyt NATO/ Sikorski: panuje przekonanie, że Ukraina może wejść do NATO dopiero po wojnie Panuje przekonanie, że Ukraina może wejść do NATO dopiero po wojnie, więc Ukraina nie będzie w pełni usatysfakcjonowana owocami szczytu - powiedział we… » więcej 2024-07-09, godz. 23:30 ME 2024 - Hiszpania - Francja 2:1 (opis) 1/2 finału: Hiszpania - Francja 2:1 (2:1). Bramki: 0:1 Randal Kolo Muani (9-głową), 1:1 Lamine Yamal (21), 2:1 Dani Olmo (25). Żółta kartka - Hiszpania:… » więcej 2024-07-09, godz. 23:30 ME 2024 – hiszpańskie media: jesteśmy w finale, bo La Roja jest niezniszczalna Prowadzona przez trenera Luisa de la Fuente piłkarska reprezentacja Hiszpanii zasłużenie pokonała we wtorkowym półfinale mistrzostw Europy Francję 2:1 -… » więcej 2024-07-09, godz. 23:10 ME 2024 - trenerzy z największą liczbą meczów (dokumentacja) W półfinale piłkarskich mistrzostw Europy, w którym Hiszpania pokonała Francję 2:1, pokonanych 'Trójkolorowych' po raz 17. w historii poprowadził w tym… » więcej 2024-07-09, godz. 23:10 Ekstraklasa piłkarska - chorwacki bramkarz Brkic w Motorze Lublin Chorwacki bramkarz Ivan Brkic jest trzecim zawodnikiem pozyskanym przez beniaminka piłkarskiej ekstraklasy Motor Lublin. » więcej 2024-07-09, godz. 23:10 USA/ Szef MON: policje i straże graniczne z państw sojuszniczych powinny wesprzeć ochronę polskiej granicy Policje i straże graniczne z państw sojuszniczych powinny wesprzeć ochronę polskiej granicy; to jednocześnie zewnętrzna granica UE i NATO, a jej naruszanie… » więcej 2024-07-09, godz. 23:10 ME 2024 - kartki Czerwone i żółte kartki po 49 z 51 meczów: czerwone (3): Szkocja (1): Ryan Porteous Turcja (1): Bertug Yildirim Czechy (1): Tomas Chory czerwona… » więcej 2024-07-09, godz. 23:10 ME 2024 - strzelcy Klasyfikacja strzelców - po 49 z 51 meczów (112 bramek): 3 - Cody Gakpo (Holandia) Georges Mikautadze (Gruzja) Jamal Musiala (Niemcy) Dani Olmo (Hiszpania)… » więcej
119120121122123124125
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej »