Ekstraklasa koszykarzy – Tabak: musimy podnieść nasze morale
W pierwszym meczu tej serii Śląsk triumfował 80:73, ale w kolejnej konfrontacji, także we własnej hali, musiał uznać wyższość rywali 87:95. W czwartek w trzecim spotkaniu wrocławianie zwyciężyli w Sopocie 88:80.
„Dla obu zespołów każdy mecz się różni, jak dzień i noc. W pierwszym my graliśmy lepiej, w drugim Trefl, natomiast dzisiaj, jako zespół, zasłużyliśmy na wygraną. W trzecim spotkaniu mieliśmy wiele bardzo dobrych momentów, ale też sporo strat. Walczyliśmy na dobrym poziomie i byliśmy skupieni, jednak w końcówce straciliśmy koncentrację. Dzięki temu gospodarze częściowo odrobili straty i wrócili do gry. Musimy mieć świadomość, że w play off każde posiadanie ma znaczenie i każda piłka jest ważna” – skomentował trener Śląska Ertugrul Erdogan.
Z kolei Jakub Nizioł podkreślił, że losy tej rywalizacji nie są jeszcze rozstrzygnięte.
„Jesteśmy zadowoleni, że prowadzimy 2:1, ale wiemy, że Trefl jest drużyną, która zdecydowanie nie powinna być na zakończenie rundy zasadniczej na ósmej pozycji. Sopocianie mają bardzo duży potencjał i dobrych zawodników, jednak w czwartym meczu będziemy chcieli zakończyć tę batalię. Rywale na pewno nie położą się przed nami, ale będziemy gotowi na to, co wymyślą po tej porażce” – zapewnił skrzydłowy wrocławskiej drużyny.
Trener Trefla zauważył, że scenariusz czwartkowego meczu zbliżony był do inauguracyjnej potyczki, w której wrocławianie szybko osiągnęli wyraźną przewagę i kontrolowali przebieg rywalizacji.
„Nie potrafiliśmy zareagować i odpowiednio zachować się w ataku i obronie. Wydaje mi się, że wynika to z faktu, iż fizycznie nie jesteśmy w stanie rywalizować z takim zespołem jak Śląsk. A najważniejsza liczba ze statystyk to 20. Znowu mamy bardzo dużo strat i co gorsza, są one niewymuszone, wynikające z naszego braku skupienia, z głupich decyzji oraz z tego, że jesteśmy przestraszeni fizycznością rywali. Dzięki temu Śląsk zdobywa łatwe punkty i napędza się” – stwierdził Tabak.
Czwarte spotkanie rozpocznie się w sobotę o godz. 17.30 w Sopocie i w przypadku wygranej gospodarzy decydujący piąty mecz odbędzie się we wtorek w stolicy Dolnego Śląska.
„Musimy znaleźć sposób, tak jak przed drugim spotkaniem tej serii, aby podnieść nasze morale, walczyć, wygrać czwarty mecz i wrócić do Wrocławia” – podsumował szkoleniowiec sopocian.(PAP)
md/ krys/