Ekstraklasa koszykarek – środkowa Polkowic Telenga: Zagłębie w półfinale to nie przypadek
Zagłębie do fazy play off przystępowało z szóstej pozycji i było w teoretycznie trudniejszej sytuacji niż ich rywal Enea AZS Politechnika Poznań. Ekipa z Sosnowca wygrała jednak dwa mecze na wyjeździe, a następnie jeden u siebie i zameldowała się w najlepszej czwórce.
Telenga w rozmowie z PAP przyznała, że dla niej to nie była sensacja.
„Powiem nawet, że się tego spodziewałam. Grałam tam w przeszłości i z sentymentu dokładnie śledzę wyniki oraz grę Zagłębia. Pomimo kłopotów kadrowych, dziewczyny z Sosnowca już w sezonie zasadniczym dobrze się prezentowały. Po tym jak wróciła Jessica January, która jest mózgiem i sercem tej drużyny, zyskały jeszcze więcej na jakości. Dlatego dla mnie to nie jest przypadek, że są w półfinale” – dodała.
Środkowa zespołu z Polkowice przyznała, że wcześniej nie czyniły jakichś specjalnych przygotowań pod danego rywala w play off i dlatego też awans Zagłębia, a nie wyżej rozstawionej Politechniki, nie skomplikował ich sytuacji.
„Zawsze skupiamy się przede wszystkim na sobie. Wiemy, że najpierw musimy same zagrać dobrze, a później szukać słabości rywalek. Poza tym w tym sezonie tak się liga potoczyła, że do ostatniej kolejki nie było wiadomo, jakie będą pary play off i ciężko było szykować się na konkretnego rywala. Na pewno niektóre założenie będą inne, ale to będą minimalne zmiany. Zaczynamy od siebie, bo to od naszej gry ma zależeć wynik meczu, a nie od rywalek” – dodała.
W tym sezonie BC mierzył się z Zagłębiem już trzy razy i odniósł trzy zwycięstwa. W lidze 76:58 i 82:57, a w półfinale Pucharu Polski 94:79. Jak przyznała Telenga, każde z tych spotkań było inne.
„To nie były łatwe mecze. Zwłaszcza to w Pucharze Polski, gdzie dopiero w czwartej kwarcie tak naprawdę odskoczyłyśmy i zapewniłyśmy sobie wygraną” – przypomniała.
Wydaje się, że największym problemem dla trenera Karola Kowalewskiego w tej chwili są kontuzje w zespole. W tym sezonie na boisko nie wybiegnie już m.in. jedna z liderek mistrzyń Polski Stephanie Mavunga, a Sasa Cado dopiero wraca do treningów.
„Takiej plagi nikt się nie spodziewał. To miało duży wpływ na rotację, a w pewnym momencie nawet na trening, bo było nas mało. Ale już się oswoiliśmy z tą sytuacją. Kontuzje są nieodzowną częścią zawodowego sportu i nic na to nie poradzimy. Można powiedzieć, że ta trudna sytuacja nas jeszcze bardziej zmotywowała i pozwoliła wydobyć więcej energii. Żal nam dziewczyn, ale nie możemy usiąść i płakać. Trzeba walczyć i pokazać charakter” – skomentowała Telenga.
Chociaż Polkowice nie wygrały sezonu zasadniczego, wydają się być głównym kandydatem do złota. A już na pewno są faworytem w półfinale i nawet jedna wygrana Zagłębia będzie odebrana jak sensacja. Telenga tak jednak do tego nie podchodzi.
„Absolutnie nie jest tak, że jesteśmy myślami w finale. Z dużą pokorą podejdziemy do meczów z Zagłębiem, bo ten zespół ma swoją jakość i łatwo się nie podda. Jak to się mówi: one mogą, a my musimy. Respekt, pokora i walka. Wierzę, że awansujemy do finału, ale wiem, że półfinał nie będzie spacerkiem” – podsumowała środkowa zespołu z Dolnego Śląska.
Pierwsze dwa mecze zostaną rozegrane w Polkowicach (25 i 26 marca), a trzeci w Sosnowcu (29 marca). Ewentualny czwarty odbędzie się ponownie na boisku Zagłębia.(PAP)
marw/ cegl/