Premiera ekranizacji „Miasteczka Salem” przesunięta o pół roku
Decyzja o przesunięciu premiery filmu „Miasteczko Salem” o ponad pół roku jest dość zaskakująca. Początek września i pierwszy weekend po obchodzonym w Stanach Święcie Pracy (Labor Day), to uznawany jest za bardzo dobry okres dla horrorów. Samo studio Warner Bros. w poprzednich latach z powodzeniem wypuszczało do kin w tym terminie dwie części „To” oraz „Zakonnicę”.
Przesunięcie premiery filmu „Miasteczko Salem” na przyszły rok to też kłopot dla kin. Coraz bardziej zmniejsza się bowiem liczba głośnych premier planowanych na koniec lata i początek jesieni. Jak zaznacza portal „Deadline”, po zaplanowanej na 5 sierpnia premierze filmu „Bullet Train” z Bradem Pittem, kolejny duży tytuł trafi do kin dopiero 14 października, na kiedy zaplanowana została premiera filmu „Halloween Ends”.
Tym samym przełom lata i jesieni tego roku będzie kolejnym testem na kondycję kin po pandemii COVID-19. Do tej pory najlepiej w tym czasie radziły sobie duże widowiska filmowe, komiksowe ekranizacje i kontynuacje uznanych franczyz. Dramaty przeznaczone dla starszych widzów nie radziły sobie już tak dobrze, często wręcz zostawały finansowymi klapami. A to właśnie głównie takie filmy będą miały premiery między sierpniem a październikiem. Wśród nich są m.in. takie produkcje jak „Królowa wojownik” (premiera 16 września) czy „Nie martw się, kochanie” (23 września).
Ekranizacja „Miasteczka Salem” nie jest jedynym horrorem studia Warner Bros., który nie trafi do kin we wcześniej ustalonym terminie. Nie wiadomo, jakie są losy hollywoodzkiego remake’u południowokoreańskiego filmu „Zombie Express”. „The Last Train to New York” miał trafić do kin w kwietniu 2023 roku. Studio usunęło jednak ten tytuł z kalendarza premier i nie podało nowego terminu. (PAP Life)
kal/ gra/