Australia/ W sobotę odbędą się wybory parlamentarne, w sondażach prowadzi opozycyjna Partia Pracy
O urząd premiera ubiegają się obecny szef rządu Scott Morrison, który stoi na czele koalicji Liberalnej Partia Australii i Narodowej Partii Australii oraz lider laburzystów Anthony Albanese.
Australijczycy będą wybierać wszystkich 151 członków Izby Reprezentantów i 40 spośród 76 senatorów. Głosowanie jest w tym kraju obowiązkowe; za uchylenie się od niego grozi mandat w wysokości 20 dolarów australijskich (14 USD).
Głosowanie obowiązkowe wprowadzono w Australii w 1924 roku, gdy apatia wyborców zaczęła stawiać pod znakiem zapytania demokratyczny mandat deputowanych.
Uprawnionych do głosowania jest 17,2 mln osób, populacja Australii liczy 26 mln.
W piątek zmieniono przepisy wyborcze, aby umożliwić głosowanie telefoniczne osobom zakażonym koronawirusem.
Głosowanie korespondencyjne rozpoczęło się 9 maja. W 2019 roku głosowało w ten sposób 40 proc. wyborców, a w tym roku ocenia się, że z powodu pandemii 48 proc. Australijczyków odda głosy zdalnie. Komisja wyborcza będzie zliczać głosy przesłane pocztą przez 13 dni po wyborach.
Aby sformować gabinet, należy uzyskać większość w Izbie Reprezentantów; rząd rzadko miewa większość w Senacie, gdzie więcej miejsc przypada kandydatom pomniejszych partii i niezależnym.
Jeżeli ani Partia Pracy, ani koalicja liberalno-narodowa nie uzyskają większości w Izbie Reprezentantów, przywódcy partyjni będą musieli podjąć negocjacje z niezależnymi posłami, by sformować rząd mniejszościowy.
Kampanię wyborczą zdominowały tematy gospodarcze, w dużej mierze ze względu na rosnącą inflację, a także - po wielkich pożarach i katastrofalnych powodziach - polityka klimatyczna. (PAP)
fit/ mal/