Radio Opole » Kraj i świat
2022-05-20, 07:50 Autor: PAP

Prof. Golon: Zajęcie Polski przez Armię Czerwoną w 1944 i 1945 roku nie można nazywać "wyzwoleniem"

Zajęcie Polski przez Armię Czerwoną w 1944 i 1945 roku nie można nazywać "wyzwoleniem". To nieprawdzie określenie faktycznego podboju i podporządkowania Polski ZSRS, które trwało przez blisko 50 kolejnych lat - mówi w rozmowie z PAP zastępca dyrektora gdańskiego oddziału IPN, historyk, prof. Mirosław Golon. I dodaje, że określenie "wyzwolenie" zostało narzucone przez komunistyczną propagandę i cenzurę, ale przez kolejne dekady zakorzeniło się w przestrzeni publicznej tak bardzo, że stało się uzusem językowym.

"Powinniśmy nazywać rzeczy po imieniu i po prostu mówić o tym, że w latach 1944-45 ziemie polskie zostały zajęte przez Armię Czerwoną, wojska państwa sowieckiego, które podporządkowały Polskę interesom tego kraju. Był to początek okupacji ziem polskich przez sowiecką Rosję, oczywiście specyficznej, bo wzmocnionej przez dużą grupę kolaborantów i stworzenie satelickiego państwa" - wyjaśnia historyk.


Golon tłumaczy, że określenie "wyzwolenie" zostało narzucone przez komunistyczną propagandę i cenzurę, ale przez kolejne dekady zakorzeniło się w przestrzeni publicznej tak bardzo, że stało się uzusem językowym. Niektórzy używają więc go z przyzwyczajenia, bezrefleksyjnie, nie ze złych intencji - zaznacza. Trudno jest odchodzić od tak ugruntowanych terminów, ale absolutnie nie możemy używać tego słowa w tym kontekście, bo nie odpowiada prawdzie - podkreśla.


Jak mówi historyk termin "wyzwolenie" był wykorzystywany przez sowiecką propagandę już w 1939 r., po tym, gdy ZSRS w porozumieniu z hitlerowskimi Niemcami zajął wschodnie tereny II Rzeczpospolitej. Przedstawiano to jako "wyzwolenie zniewolonych narodów, w tym polskiego, oraz uciskanych mniejszości - ukraińskiej, białoruskiej, litewskiej i żydowskiej" - przypomina Golon.


W 1941 r. ZSRS znalazło się w stanie wojny ze swoim dotychczasowym sojusznikiem - rządzoną przez Hitlera III Rzeszą; od 1943 r. Armia Czerwona przeprowadziła zwycięską kontrofensywę, a następnie zdobyła Berlin - zaznacza historyk. Podkreśla, że zajęcie Polski przez wojska sowieckie nie może być określane jako "wyzwolenie", ponieważ po II wojnie światowej Polska nie odzyskała suwerenności, czyli pod względem politycznym nie przywrócono stanu z 1939 r.


Rozmówca PAP przypomina, że rezydujący w Polsce od pierwszych dni oswobodzenia tych ziem spod niemieckiej okupacji sowieccy ambasadorzy mieli ogromne wpływy i byli faktycznymi wielkorządcami, kontrolującymi zależne od Moskwy komunistyczne władze. Armia Czerwona, która wkroczyła do Polski nie opuściła jej po zwycięstwie nad hitlerowskimi Niemcami, tylko stacjonowała w niej aż do 1993 r. - uzupełnia historyk. Dodaje, że wówczas Polskę opuściły ostatnie, pomocnicze jednostki wojsk rosyjskich, a ostatnia rosyjska jednostka bojowa wycofała się z Polski wcześniej, bo 28 października 1992. W okupowanej przez zwycięskie mocarstwa Austrii Armia Radziecka stacjonowała do 1955 r., z Niemiec wojska rosyjskie wycofały się dopiero w 1994 r. - już po zjednoczeniu NRD i RFN.


Golon podkreśla, że zajęciu ziem polskich przez Armię Czerwoną towarzyszył ogromna skala terroru, wymierzona w Polskie Państwo Podziemne. Jako sztandarowy przykład przywołuje porwanie do Moskwy w marcu 1945 r. przywódców politycznych i wojskowych Państwa Podziemnego, a następnie ich pokazowy proces, tzw. proces szesnastu. Nie można jednak zapominać, że sowiecki terror - w tym tortury i zabójstwa - dotknął wielu z co najmniej ćwierć miliona członków polskiego podziemia - zaznacza historyk.


O tym, że zajęcie ziem polskich przez wojska sowieckie pod koniec II wojny światowej trudno rozpatrywać w kategoriach wyzwolenia świadczy też sposób w jaki walczyła Armia Czerwona i jak zachowywała się na kontrolowanych przez siebie terenach - mówi wiceszef gdańskiego oddziału IPN. "Wojska sowieckie biły się bezwzględnie, bardzo brutalnie, bez zważania na koszty, pod względem militarnym były to działania skuteczne, ale wiązały się z ogromnymi zniszczeniami miast i wsi" - akcentuje Golon. Dopowiada też, że duża cześć zabytkowych budynków takich miast, jak chociażby Elbląg czy Gdańsk, i znajdującej się tam infrastruktury cywilnej została zniszczona nie bezpośrednio wskutek walk, ale w efekcie późniejszych celowych grabieży i podpaleń.


Historyk przypomina, że pochód Armii Czerwonej był podporządkowany nie tylko celom militarnym - jak najszybszemu zwycięstwu nad III Rzeszą - ale i celom politycznym, czyli zniszczeniu polskich elit i opanowaniu władzy w Polsce. Tak należy traktować niezrozumiałe z wojskowego punktu widzenia zatrzymanie się wojsk sowieckich przed Warszawą latem 1944 r., co dało hitlerowcom czas na brutalne stłumienie Powstania Warszawskiego i zniszczenie stolicy Polski - tłumaczy.


"Nade wszystko Armia Czerwona była armią barbarzyńców, cechujących się ogromnym poziomem bandytyzmu, armią niezdyscyplinowaną, armią, w której panowało przyzwolenie - na najwyższym szczeblu - na okrucieństwa wobec ludności cywilnej, na gwałty i kradzieże, na pijaństwo" - mówi Golon.


Podkreśla, że chociaż skala sowieckich zbrodni na ludności cywilnej była największa na terenach uznawanych za niemieckie - czyli wcielonych do III Rzeszy ziemiach II Rzeczpospolitej lub częściach Niemiec, które po 1945 r. przypadły Polsce - do daleko posuniętego barbarzyństwa dochodziło również na Mazowszu czy Lubelszczyźnie. "O ile na terenach poniemieckich żołnierze sowieccy cieszyli się całkowitą bezkarnością, to czego doświadczyli tam cywile można opisać jako totalną makabrę, to np. w centralnej Polsce również dochodziło do gwałtów, ich liczba była mniejsza, ale były" - wyjaśnia rozmówca PAP.


Historyk zaznacza, że dzisiaj często trudno opisać skalę tych zbrodni, ponieważ od samego początku były wyciszane przez komunistyczny aparat represji, dlatego nie zawsze dysponujemy rzetelną dokumentacją. "Przez lęk przed represjami nie powstało bardzo wiele relacji, ale wspomnienia tych wydarzeń były przechowywane w pamięci społecznej, w relacjach rodzinnych" - opowiada.


Golon ocenia, że ogromna skala polskiej solidarności dla Ukrainy i uciekających przed rosyjską inwazją uchodźców może być tłumaczona m.in. właśnie głęboką pamięcią polskiego społeczeństwa o zbrodniach żołnierzy sowieckich. "Gdyby Rosja napadła na Chiny, przyjęlibyśmy uchodźców z Chin, jeżeli na Finlandię - z Finlandii, ponieważ dzięki pamięci rodzinnej wiemy, co oznacza rosyjska agresja" - podkreśla.


"Ostatnie jednostki bojowe armii rosyjskiej opuściły Polskę 28 października 1992 r. (jednostki pomocnicze wycofały się w 1993 r. - PAP), można powiedzieć, że dopiero wtedy nastąpiło uwolnienie Polski od tego rosyjskiego ucisku, ale zagrożenie pozostało, co jest szczególnie widoczne teraz, po agresji Rosji na Ukrainę" - akcentuje Golon.


Prof. dr hab. Mirosław Golon pracuje w Katedrze Historii XIX-XX Wieku i Historii Najnowszej Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Specjalizuje się w historii Pomorza Nadwiślańskiego po 1945 r., stosunków polsko-radzieckich po II wojnie światowej i polskiej konspiracji niepodległościowej. Jest zastępcą dyrektora gdańskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej.(PAP)


adj/ kgod/


Kraj i świat

2024-07-31, godz. 07:30 Paryż/szermierka - Jarecka: mały synek to mój najwierniejszy kibic (wideo) 'Mój mały synek to najwierniejszy kibic mamy' - powiedziała PAP Aleksandra Jarecka, brązowa medalistka igrzysk w Paryżu w turnieju drużynowym szpadzistek… » więcej 2024-07-31, godz. 07:20 Dr hab. Marcin Napiórkowski: pamięć i teraźniejszość zawsze się przeplatają (wywiad) Źródłem tych fenomenów jest pierwotna, głęboka i piękna potrzeba, która drzemie w każdym z nas, wspólnotowego celebrowania szczególnego czasu - powiedział… » więcej 2024-07-31, godz. 07:20 Warszawa/ Nowy termin otwarcia tymczasowego targowiska przy Marywilskiej to druga połowa sierpnia Nowy termin otwarcia tymczasowego targowiska przy Marywilskiej to druga połowa sierpnia - powiedziała PAP prezes spółki Marywilska 44 Małgorzata Konarska. » więcej 2024-07-31, godz. 07:10 Media: ZEA we współpracy z Izraelem budują bazę wywiadowczą na jemeńskiej wyspie Zjednoczone Emiraty Arabskie tworzą bazę wywiadowczą na jednej z wysp należącego do Jemenu archipelagu Sokotra. Strategicznie położona placówka ma być… » więcej 2024-07-31, godz. 07:10 "Gazeta Polska": Zbigniew Bogucki z szansami na kandydata PiS na prezydenta 44-letni poseł PiS Zbigniew Bogucki ma duże szanse, by zostać kandydatem tej partii na prezydenta Polski - piszę w środę 'Gazeta Polska'. Tygodnik zastrzega… » więcej 2024-07-31, godz. 07:10 Ołdakowski: warto podejść do powstańców i podziękować za to, co zrobili (wideo) Zachęcam wszystkich młodych ludzi, żeby w tych dniach podeszli do powstańców i podziękowali im za to, co zrobili - powiedział PAP Jan Ołdakowski, dyrektor… » więcej 2024-07-31, godz. 07:10 Paryż/golf - Meronk: wioska olimpijska dobrą odskocznią Golfista Adrian Meronk przed igrzyskami był bardzo zapracowany i rozpoczynający się w czwartek turniej olimpijski to jego czwarte zawody w ostatnim czasie… » więcej 2024-07-31, godz. 07:10 "Gazeta Wyborcza": skok liczby recept farmaceutycznych na pigułkę "dzień po" Ponad 1,6 tys. kobiet skorzystało w czerwcu z możliwości, jakie daje finansowany przez NFZ pilotaż antykoncepcji awaryjnej, czyli otrzymania recepty na pigułkę… » więcej 2024-07-31, godz. 07:00 Białoruś/ Ekspert dla PAP: Łukaszenka chce, żeby zadzwonił do niego Olaf Scholz Sprawa Niemca Rico Kriegera, skazanego na śmierć na Białorusi, to wspólna operacja Moskwy i Mińska w celu wyciągnięcia z niemieckiego więzienia terrorysty… » więcej 2024-07-31, godz. 06:50 USA/ Demokraci w głosowaniu formalnie wybiorą Harris na kandydatkę partii na prezydenta Delegaci na Krajową Konwencję Demokratyczną w dniach od 1 do 5 sierpnia przeprowadzą wirtualne głosowanie, w którym formalnie wybiorą obecną wiceprezydentkę… » więcej
90919293949596
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej »