Wiceminister Machałek uczestniczy w Warszawie w II Ogólnopolskim Kongresie "Wychowanie trwa wiecznie". Zaznaczyła, że bardzo istotne jest, by specjaliści wspierali rodzinę, ale nie "osaczali", by nie spowodować, że stanie się ona niesamodzielna.

"Trzeba wiedzieć, w którym momencie się wycofać, by rodzina mogła w sposób samodzielny rozwiązywać swoje problemy. By nie była skazana na protezę, bez której nie będzie mogła żyć" - zaznaczyła wiceminister i pełnomocnik rządu do spraw wspierania wychowawczej funkcji szkoły i placówki, edukacji włączającej oraz kształcenia zawodowego.

Wiceminister przypomniała, że w Polsce znacznie zmniejszyła się liczba uczniów - o 1,2 mln, ale wzrosła tych, którzy potrzebują wsparcia. Jednocześnie stwierdziła, że chodzi o to, by rodzina, która doświadcza problemów z dzieckiem niepełnosprawnym, czuła wsparcie specjalistów, by uwierzyła w swój potencjał wychowawczy i w sposób naturalny włączała się w rehabilitację. Przyznała, że w tej kwestii nie ma kompleksowego wsparcia, dlatego resort przygotowuje w tym zakresie odpowiednią regulację. Chce też doprowadzić do tego, by zwiększać sukcesywnie liczbę specjalistów w szkołach - pedagogów i psychologów - z obecnych 21 tys. do 40 tys. we wrześniu 2022 roku, a w kolejnych latach do prawie 50 tys.

"W naszych planach docelowo (...) jest też centrum dziecka i rodziny, w którym będzie koordynator wpierający rodzinę. Będzie przepływ informacji" - zaznaczyła.

Wiceminister podsumowała, że wprowadzając te zmiany chodzi o to, by rodzina otrzymała odpowiednie wsparcie.

"Wprowadzając te zmiany przede wszystkim zależy nam, żeby rodzina, która potrzebuje pomocy, tę pomoc otrzymała. Ale też, by uwierzyła we własne możliwości, bo nie ma lepszej pomocy i lepszej rehabilitacji, niż kochająca rodzina" - powiedziała.

Równocześnie zapewniła, że nie ma planów likwidowania kształcenia specjalnego. "Nie chcemy likwidować, chcemy bardzo korzystać z doświadczeń (...) Nie chodzi o to, żeby stworzyć sterylne środowisko, w którym są świetni specjaliści, bo jeśli nie będzie wparcia rodziny, miłości niewiele się zdadzą nasze wysiłki i różne działania" - podkreśliła.

Wiceminister przyznała też, że resort chce odejść od orzekania o specjalnych potrzebach edukacyjnych uczniów.

"W wielu wypadkach takich orzeczeń pewnie by nie było, gdyby dla tych rodzin i dzieci było wsparcie, które mogliby otrzymać na podstawie oceny funkcjonowania, a nie konkretnie diagnozy, która dziecko stygmatyzuje" - powiedziała.

Autorka: Klaudia Torchała

tor/ mir/