Tajlandia/ Sześć ofiar śmiertelnych walk wojska z partyzantami
Według wojska w zbrojnych starciach, które trwają od 28 września, zginęło czterech rebeliantów i jeden żołnierz. „W ubiegły wtorek w wymianie ognia straciliśmy naszego pierwszego oficera” – przekazał agencji AFP pułkownik Keattisak Neewong, rzecznik armii w regionie południowym.
Wojskowy zginął po tym, jak siły bezpieczeństwa otoczyły bagnisty las w dystrykcie Bachao, po otrzymaniu informacji, że ukrywają się tam uzbrojeni bojownicy.
“Negocjowaliśmy z nimi od samego początku z pomocą miejscowych przywódców religijnych, ale odrzucili nasze oferty i nie przerwali ognia” – stwierdził Keattisak. Jak dodał, w lesie pozostali jeszcze rebelianci.
Zbrojny konflikt pomiędzy siłami rządowymi, a malajskimi bojownikami walczącymi o oderwanie od Tajlandii zamieszkałych głównie przez muzułmanów trzech południowych prowincji trwa od 17 lat. Zginęło w nim dotąd ponad 7 tys. osób, głównie cywilów.
Region jest kulturowo i historycznie odmienny od reszty Tajlandii, która anektowała go na początku XX wieku i jest ściśle kontrolowany przez siły bezpieczeństwa.
W 2020 roku władze w Bangkoku i separatystyczna grupa Barisan Revolusi Nasional, z której wywodzą się bojownicy, po raz pierwszy spotkały się na rozmowy, do których doszło w Kuala Lumpur, stolicy sąsiedniej Malezji.
Jak zaznaczył w rozmowie z AFP analityk ds. bezpieczeństwa Don Pathan, mimo podjętych rozmów armia nie przerwała ataków na rebeliantów, co popchnęło ich do ofensywy. Jak dodał, spodziewane są ataki odwetowe z obu stron.
Tomasz Augustyniak (PAP)
tam/ mal/