Suduva Mariampol - Raków Częstochowa 0:0.

Żółte kartki: Suduva - Semir Kerla, Nicolas Gorobsov, Aleksandar Zivanovic; Raków - Zoran Arsenic, Fran Tudor, Marko Poletanovic.

Sędzia: Ioannis Papadopoulos (Grecja). Widzów ok. 3000.

Suduva: Serafeim Giannikoglou - Markas Beneta, Samir Kerla, Aleksandar Zivanovic, Valdas Slavickas (64-Jewhen Jefremow) - Olivier Rommens, Nicolas Gorobsov, Nacho Casas (80-Giedrius Matulevicius) - Serge Nyuiadzi (87-Xabi Auzmendi), Romain Habran (87-Alexandros Gkargkaiatzidis), N'Kolo.

Raków: Kovacevic - Zoran Arsenic, Andrezej Niewulis, Milan Rundic - Fran Tudor, Ben Lederman (9-Marko Poletanovic), Giannis Papanikolaou, Patryk Kun - Ivi Lopez (79-Jakub Arak), Marcin Cebula (79-Daniel Szelągowski) - Sebastian Musiolik (83-Vladislavs Gutkovskis).

Skromnie, choć w sumie pozytywnie wypadł debiut piłkarzy Rakowa Częstochowa w europejskich pucharach. Wicemistrzowie Polski w pierwszym meczu drugiej rundy Ligi Konferencji Europy zremisowali na wyjeździe z wicemistrzem Litwy - Suduvą Mariampol 0:0.

Częstochowianie w pierwszej połowie zepchnęli gospodarzy do defensywy, ale swojej przewagi nie potrafili potwierdzić golami. Obrońcy Suduvy grali bardzo ostro i już w piątej minucie w starciu z Semirem Kerlą ucierpiał Ben Lederman, który opuścił boisko na noszach i nie mógł kontynuować gry. Najlepszą sytuację Raków miał w 40. min po akcji Iviego Lopeza, ale grecki bramkarz Serafeim Giannikoglou zdołał uprzedzić Sebastiana Musiolika.

Po przerwie gospodarze zagrali trochę odważniej, ale bramce gości zagrażali tylko sporadycznie, najczęściej po stracie piłki przez Raków na ich połowie. Częstochowianie byli aktywniejsi i raz po raz na polu karnym Suduvy było gorąco. Zwłaszcza po akcjach Lopeza oraz Marcina Cebuli, Patryka Kuna i Frana Tudora. We wszystkich przypadkach brakowało jednak wykończenia. Gospodarze skutecznie blokowali strzały z bliska i uderzenia z dystansu, a piłka raz po raz lądowała za linią końcową.

Nie było to porywające widowisko, do czego na pewno przyczyniła się fatalna murawa. Pod koniec meczu Raków sprawiał wrażenie, że jest zadowolony z bezbramkowego remisu i liczy na zwycięstwo za tydzień, w spotkaniu rewanżowym, które zostanie rozegrane w Bielsku-Białej. (PAP)

man/ co/