Sąd: bierna postawa szefa KPRM stanowiła zgodę na realizację lotu (krótka3)
W piątek Sąd Apelacyjny w Warszawie utrzymał wymierzoną Arabskiemu w czerwcu 2019 r. karę 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata. W mocy utrzymana również została kara sześciu miesięcy w zawieszeniu na rok wymierzona urzędniczce KPRM Monice B. oraz wyroki uniewinniające dla trojga pozostałych oskarżonych w tej sprawie urzędników.
W uzasadnieniu orzeczenia sprawozdawca sprawy - sędzia Anna Zdziarska - mówiła m.in. o obowiązkach spoczywających na Arabskim jako koordynatorze odpowiedzialnym za organizację lotu. Jak wskazała, skoro koordynator miał możliwość zatwierdzenia zapotrzebowania na statek powietrzny, to w zakresie jego kompetencji leżała też odmowa zatwierdzenia, jeżeli zamówienie nie spełniało wymogów formalnych.
Jak podkreślała, nie można zgodzić się z tezą, że koordynator miał wąski zakres uprawnień. "Gdyby koordynator nie miał uprawnień decyzyjnych i bezrefleksyjnie zatwierdzał wszystkie zamówienia bez weryfikacji, to mógłby dopuścić do lądowania w miejscu, które nigdy nie było lotniskiem" – mówiła sędzia.
Zaznaczyła, że racjonalnym wnioskiem jest to, że umieszczenie funkcji koordynatora w instrukcji HEAD – której postanowienia, jak wskazała, Arabski zaakceptował i podpisał – miało na celu wyeliminowanie lub co najmniej zminimalizowanie zagrożenia dla pasażerów lotów.
"Uchylenie się od podjęcia decyzji, bierna postawa szefa KPRM stanowiła konkludentną zgodę na realizację lotu" – uznał sąd. Jak podkreślono, delegowanie obowiązków na Monikę B. nie uwalnia Arabskiego od winy, ponieważ B. podlegała mu służbowo. "Obowiązki oskarżonej Moniki B. należy traktować równorzędnie jak obowiązki oskarżonego Arabskiego" – wskazała sędzia Zdziarska.
Sąd apelacyjny zgodził się z ustaleniami sądu I instancji, zgodnie z którymi Arabski i Monika B. dopuścili do lądowania samolotu na nieczynne lotnisko.(PAP)
autorzy: Sonia Otfinowska, Marcin Jabłoński
sno/ mja/ mark/