ME 2021 – polska reprezentacja już w drodze na mecz ze Słowacją
Głośne okrzyki rozległy się w tłumie bodajże tylko raz: gdy z hotelu wyszedł Robert Lewandowski. Kibice reprezentacji z biletami na mecz nie mogli żegnać polskiej drużyny, bo byli już w drodze na stadion, gdzie należało się stawić na dwie godziny przez rozpoczęciem rozgrywek. Z tego powodu przed hotelem Astoria, skąd wyjeżdżali biało-czerwoni było mniej osób niż poprzedniego dnia. Na reprezentację czekały tym razem media, grupa fanów i zwykli przechodnie, którzy widząc zgromadzenie, zatrzymali się w oczekiwaniu czegoś ciekawego.
Jedną z fanek polskiej drużyny, która czekała na reprezentację jest Galina z Sankt Petersburga. Przyszła z dwiema koleżankami. "Bardzo lubimy Polskę, jej kulturę, więc kibicujemy polskiej drużynie. Uczymy się polskiego i to wszystko jest dla nas bardzo ważne" - mówi Galina. Trójka dziewcząt uczy się języka polskiego w Instytucie Polskim w Petersburgu. Galina tłumaczy, że ma polskie korzenie, ale nie to jest decydujące w jej zainteresowaniu Polską, trwającym od dawna. "Po prostu czuję, że ta kultura jest mi jakoś bliska" - wyjaśnia.
Dziewczyny będą oglądać wieczorny mecz ze Słowacją i kibicować biało-czerwonym w Strefie Kibica w centrum Petersburga. Galina odpowiednio się przygotowała: ma czapkę z napisem "Polska", białą kurteczkę, czerwone spodnie, przypięty znaczek "Polska naprzód!". "Starałam się" - śmieje się. "Prosiłam przyjaciół, żeby znaleźli mi w Polsce tę czapkę" - opowiada.
Co pewien czas ktoś z przechodniów interesuje się, na co czekają ludzie przed hotelem Astoria. Padają odpowiedzi, że na reprezentację Polski. Ale najczęściej słychać jedno słowo: "Lewandowski".
Na Roberta Lewandowskiego - i tylko na niego - czeka para Rosjan, dziewczyna i chłopak. Stoją po drugiej stronie ulicy, mają przygotowany telefon komórkowy. Jak mówi chłopak, który ma na imię Witalij, w to miejsce trafili właściwie przypadkiem. "Kiedy zobaczyliśmy, że to reprezentacja Polski to postanowiliśmy poczekać i doczekać się głównej gwiazdy polskiej reprezentacji, ale nie tylko reprezentacji, a całej światowej piłki nożnej" - mówi Witalij.
Obydwoje będą oglądać pojedynek ze Słowacją, ale nie będą popierać konkretnej drużyny. Będą kibicować "dobrej piłce nożnej" - zapowiada Witalij.
Z Sankt Petersburga Anna Wróbel (PAP)
awl/ sab/