Radio Opole » Kraj i świat
2021-06-05, 08:30 Autor: PAP

W. Brytania/ Ujawniono skalę niemieckich zbrodni w obozach koncentracyjnych na Alderney; ofiarami też Polacy

Brytyjscy śledczy tuż po II wojnie światowej zebrali dokładne informacje na temat zbrodni popełnionych przez Niemców w obozów koncentracyjnych na wyspie Alderney - jedynych obozach na Wyspach Brytyjskich - ale władze nic z tym nie zrobiły i nie pociągały do odpowiedzialności sprawców. Dziś o sprawie znów zrobiło się głośno.

Do sieci czterech obozów na Alderney na Wyspach Normandzkich trafiło ponad 6000 osób z 27 narodowości. Największą grupę stanowili wśród nich rosyjscy, polscy i ukraińscy jeńcy wojenni, a następnie francuscy Żydzi oraz niemieccy i hiszpańscy więźniowie polityczni. Według ostrożnych szacunków, zginęło w nich prawie tysiąc osób - najczęściej z wycieńczenia, głodu lub zabitych dla zabawy przez niemieckich strażników.


Szczegóły dotyczące warunków panujących w obozach na Alderney opisał "The Sunday Times", który zapoznał się ze znajdującym się w rosyjskich archiwach brytyjskim raportem na ten temat. Sporządzony on został przez oficera brytyjskiego wywiadu, kapitana Theodore'a Pantcheffa, który po wyzwoleniu wyspy zebrał relacje od 3000 osób - byłych więźniów, niemieckich żołnierzy i jej mieszkańców.


Historia obozów na Alderney zaczęła się po upadku Francji w czerwcu 1940 r. Brytyjski rząd uznał wówczas, że leżące u jej wybrzeży Wyspy Normandzkie, które są dependencjami Korony Brytyjskiej, są w tej sytuacji zbyt trudne do obrony i mają zbyt małą wartość strategiczną, więc podjął decyzję o ewakuacji stamtąd wojska. W październiku 1940 r. Adolf Hitler zapowiedział, że chce, aby wyspy stały się elementem sieci fortyfikacji wzdłuż wybrzeży Atlantyku, które będą chroniły przed inwazją aliantów.


Ponieważ Alderney - trzecia co do wielkości wyspa w archipelagu - liczyła tylko ok. 1400 mieszkańców, czyli znacznie mniej niż Jersey i Guernsey, całą jej populację przesiedlono i Niemcy wybrali ją jako miejsce utworzenia obozów pracy. Cztery obozy - nazwane Borkum, Helgoland, Sylt i Norderney - zaczęły funkcjonować w styczniu 1942 r., przy czym ostanie dwa w 1943 r. przeszły pod kontrolę SS i stały się obozami koncentracyjnymi. Do obozów zwożono więźniów z różnych krajów europejskich, nakazując im budową fortyfikacji.


"Zostało wykazane, jak sądzę, że zbrodnie o systematycznie brutalnej i okrutnej naturze były popełniane na brytyjskiej ziemi w ciągu ostatnich trzech lat" - napisał w raporcie Theodore Pantcheff. Jak wskazał, w obozach na Alderney Niemcy stosowali politykę "Vernichtung durch Arbeit", czyli wyniszczenia poprzez pracę.


Według jego raportu, robotnicy przymusowi zwożeni statkami na wyspę "byli trzymani pod pokładem w skrajnie ciasnych warunkach, w jednym przypadku mając mniej niż jeden metr kwadratowy przestrzeni pokładowej na osobę, a na pokładzie nie było żadnych urządzeń sanitarnych". Niektórzy z więźniów zmarli już w czasie transportu. Pantcheff przywołuje relację niemieckiego oficera, który powiedział, że z jednego statku, czekającego w porcie pięć dni, wyniesiono 14 ciał.


Więźniowie mieszkali w drewnianych barakach otoczonych drutem kolczastym. Wiele z nich było zalanych wodą i konstrukcyjnie nietrwałych, poddających się wiatrom i burzom. Więźniowie spędzali większość czasu na zewnątrz zajmując się wyłącznie pracą. Pantcheff napisał, że "zagraniczni robotnicy wykonywali 12 godzin ciężkiej pracy budowlanej dziennie, czasem więcej, z przerwą w południe, wahającą się od 10 minut do pół godziny, przez siedem dni w tygodniu".


Wskazywał, że więźniowie otrzymywali głodowe racje żywnościowe, które obejmowały "pół litra kawy, bez mleka i cukru na śniadanie, pół litra cienkiej zupy kapuścianej na obiad oraz podobną porcję zupy i 1-kilogramowy bochenek na 5-6 mężczyzn na kolację", w efekcie czego zagłodzenie było najczęstszą przyczyną śmierci. Z kolei próbę zjedzenia czegokolwiek poza tymi racjami, jak resztek ze śmierci, znalezionego ziemniaka czy ślimaka była karana, czasem nawet śmiercią.


"Robotnicy byli bici za najbardziej błahe przewinienia wobec surowego regulaminu, takie jak niewykonanie prawidłowo ruchu w czasie musztry czy próba zdobycia dodatkowego jedzenia z kubła na śmieci" - napisał Pantcheff. Wskazywał, że często więźniowie byli bici, czy nawet zabijani bez żadnego konkretnego powodu. Szczególną przyjemność czerpali z tego członkowie SS - jak opisuje, np. rzucali niedopałek papierosa i zabijali osobę, która po niego się schyli. Jeden z dowódców SS dawał 14 dni dodatkowego urlopu oraz dodatkowe porcje jedzenia za każdych pięciu zabitych więźniów.


Pantcheff w raporcie napisał o 372 pochowanych, zidentyfikowanych więźniach, zaznaczając, że liczba zmarłych jest trudna do ustalenia, bo w wielu przypadkach w jednym grobie chowano więcej niż jedną osobę lub ciała po prostu wyrzucano do morza.


"The Sunday Times" wyjaśnia, że obecnie naukowcy nadal nie mają pewności co do całkowitej liczby ofiar. Dr Paul Sanders, były historyk z Cambridge, oraz dr Gillian Carr, historyk z Cambridge i przedstawicielka Międzynarodowego Sojuszu na rzecz Pamięci o Holokauście, określają tę liczbę na około 700 osób. Prof. Caroline Sturdy Colls, archeolog sądowa z Uniwersytetu Staffordshire, ostrożnie szacuje ją 950. Marcus Roberts, założyciel JTrails, żydowskiej organizacji historycznej, twierdzi, że liczba ta może sięgać tysięcy.


Pomimo że raport Pantcheffa zawierał listę nazwisk niemieckich funkcjonariuszy i zbrodni, które im zarzucano, a także szczegółowy opis funkcjonowania obozów na Alderney, brytyjski rząd po wojnie nic z nim nie zrobił, jak sugeruje "The Sunday Times", obawiając się, że postawi go to w złym świetle z powodu pozostawienia Wysp Normandzkich, a jako pretekst podawał, że większość ofiar stanowili Rosjanie i to oni powinni ścigać sprawców. W efekcie tylko garstka Niemców została pociągnięta do odpowiedzialności za zbrodnie na Alderney, głównie przez sądy francuskie.


Wyspy Normandzkie były okupowane przez Niemców aż do samego końca wojny, przy czym garnizon na Alderney poddał się dopiero 16 maja 1945 r., czyli osiem dni po kapitulacji III Rzeszy i zakończeniu wojny w Europie. Był to ostatni niemiecki oddział, który się poddał.


Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)


bjn/ jar/


Kraj i świat

2024-08-06, godz. 18:20 Śląskie/ Będzin zamawia zaprojektowanie rewitalizacji cementowni Grodziec Samorząd Będzina (Śląskie) przygotowuje rewitalizację pozostałości po monumentalnej XIX-wiecznej cementowni w dzielnicy Grodziec. Obecnie zamawia zaprojektowanie… » więcej 2024-08-06, godz. 18:20 Łódź/ Marszałek województwa o nowym dyr. Muzeum Sztuki: wierzę, że zszyje to, co zostało rozprute Marszałek woj. łódzkiego Joanna Skrzydlewska powitała na wtorkowej konferencji nowego dyrektora Muzeum Sztuki w Łodzi Daniela Muzyczuka. 'Wierzę, że będzie… » więcej 2024-08-06, godz. 18:20 Piłkarska LK – trener Śląska: mamy swoje marzenia Trener Śląska Wrocław Jacek Magiera przed pierwszym meczem trzeciej rundy eliminacji Ligi Konferencji z St. Gallen w samych superlatywach wypowiadał się o… » więcej 2024-08-06, godz. 18:20 Paryż/siatkówka - PZPS: Bołądź uzupełni skład meczowy za Bieńka Mateusz Bieniek doznał w ćwierćfinale igrzysk olimpijskich ze Słowenią kontuzji stopy i nie zagra już w Paryżu. Skład Polaków uzupełni dotychczasowy… » więcej 2024-08-06, godz. 18:20 Podlaskie/ Rozpoczął się Festiwal Organowy Młodych w Sejnach Mszą świętą w intencji uczestników oraz koncertem w bazylice rozpoczął się we wtorek w Sejnach (Podlaskie) 31. Międzynarodowy Festiwal Organowy Młodych… » więcej 2024-08-06, godz. 18:00 Paryż/siatkówka - Polki przegrywają z Amerykankami 0:2 w ćwierćfinale Polskie siatkarki przegrywają z reprezentacją Stanów Zjednoczonych 0:2 (22:25, 14:25) w ćwierćfinale turnieju olimpijskiego. Zwycięzca tego spotkania w półfinale… » więcej 2024-08-06, godz. 17:50 Piłkarska LM - Siemieniec: Bodoe/Glimt to bardzo trudny rywal, ale się go nie boimy W środowy wieczór Jagiellonia zmierzy się na swoim stadionie z norweskim Bodoe/Glimt w pierwszym meczu 3. rundy eliminacji piłkarskiej Ligi Mistrzów. 'To… » więcej 2024-08-06, godz. 17:50 Niemcy/ Badanie: od 2015 roku do kraju imigrowało 12,5 miliona osób, 7 milionów emigrowało Od 2015 roku do Niemiec przyjechało 12,5 miliona osób, ale wyjechało ponad siedem - wynika z badania przeprowadzonego przez Fundację Friedricha Eberta, które… » więcej 2024-08-06, godz. 17:50 Świętokrzyskie/ Krzemionki mogą stracić status UNESCO przez działalność kopalni odkrywkowej Kopalnie krzemienia pasiastego i neolityczne osady w Krzemionkach wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO mogą zostać z niej skreślone. Zagrożenie… » więcej 2024-08-06, godz. 17:40 Paryż/żeglarstwo – Włosi prowadzą przed wyścigiem medalowym w klasie Nacra 17 Włosi Ruggero Tita i Caterina Banti utrzymali prowadzenie przed zaplanowanym na środę w Marsylii ostatnim podwójnie punktowanym wyścigiem olimpijskich regat… » więcej
1234567
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej »