Morawska-Stanecka: od półtora roku opozycja w Senacie w ważnych głosowaniach jest jednością
Senat w czwartek nie wyraził zgody na powołanie Bartłomieja Wróblewskiego na Rzecznika Praw Obywatelskich. Poparło go 48 senatorów PiS, 49 senatorów było przeciw, a dwoje senatorów wstrzymało się od głosu. Jeden nie głosował.
W piątkowym wywiadzie w Polsat News senator Lewicy oceniła, że obecnie Senat pozostaje ostoją parlamentaryzmu w Polsce.
Pytana, czy nie było obaw o wynik - odrzucenie kandydatury Wróblewskiego na RPO, przyznała, że w obecnych warunkach - gdy głosowania przebiegają nie tylko w Izbie, ale też za pomocą komputera, obawiano się problemów technicznych.
"Wszystko było policzone, to jasne (...) ale wiadomo, że zawsze zdarzają się problemy, kiedy senatorowie nie głosują bezpośrednio, czyli nie są obecni na sali” - powiedziała. Z tego powodu zawsze jest jakieś zdenerwowanie, również tym razem - dodała.
Morawska-Stanecka przypomniała, że taka sytuacja dotyczyła w tym przypadku senatora Roberta Dowhana (KO), który nie wziął udziału w głosowaniu.
"Kontaktował się pan senator Marcin Bosacki z senatorem Dowhanem i twierdzi on, że nie mógł się połączyć. Takie sytuacje się zdarzają, ale wyszło, jak powinno wyjść, czyli Senat nie dał rekomendacji panu Bartłomiejowi Wróblewskiemu do pełnienia tej zaszczytnej funkcji Rzecznika Praw Obywatelskich" - powiedziała w Polsat News.
Pytana o niepokój przed głosowaniem, czy opozycji w Senacie uda się zablokować tę kandydaturę na RPO przypomniała, że takie głosy są już od półtora roku. "12 maja minęło półtora roku od czasu, gdy w Senacie złożyliśmy ślubowanie; od początku PiS - ustami marszałka Stanisława Karczewskiego - twierdziło, że będziemy dwa miesiące, może trzy miesiące, a potem się to wszystko połamie" - mówiła w wywiadzie.
"No jakoś od półtora roku jesteśmy i we wszystkich ważnych głosowaniach jesteśmy tutaj jednością" - podkreśliła. W jej ocenie to też pokazuje wszystkim, że gdy opozycja jest razem, potrafi się zjednoczyć - to wtedy wygrywa.
"Tutaj nie przegraliśmy jeszcze żadnego ważnego głosowania. To ważne" - przekonywała.
Wicemarszałek Senatu powiedziała, że o nowym kandydacie na RPO trzeba rozmawiać i to nie jest tylko apel do opozycji, bo żeby go wybrać potrzebne są głosy rządzących. "Apelowaliśmy, o to, żeby usiąść do stołu, aby wybrać rzecznikiem taką osobę, na którą wszyscy jesteśmy w stanie się zgodzić" - podkreśliła.
Pytana o wymienianą przez Jarosława Gowina i Porozumienie senator niezależną Lidię Staroń jako dobrą wspólną kandydatkę na RPO podkreśliła, że sama Staroń nic o swoim kandydowaniu jeszcze nie mówiła - przynajmniej nie rozmawiała z opozycją. "To jest na razie jedna z tych kandydatur w przestrzeni publicznej" - oceniła.
"Apeluję do wszystkich, byśmy wspólnie usiedli i dla obywateli wspólnie wybrali RPO, bo to jest rzecznik obywateli, a nie polityków" - powiedziała.
To będzie piąta próba - zaznaczyła. Według niej, taka sytuacja, to klęska parlamentaryzmu, do której prowadzi PiS.
"Rządy Zjednoczonej Prawicy, to porażka parlamentaryzmu" - oceniła Morawska-Stanecka. "Proszę pamiętać, że od 2015 r. stopniowo dokonywano zmian w regulaminie Sejmu, teraz pandemia jest pretekstem, żeby ten parlamentaryzm w ogóle ograniczyć" - dodała. "Przecież w Sejmie w ogóle nie odbywają się debaty, pani marszałek wyznacza, kiedy mogą się odbyć komisje" - przypominała.
"My staramy się pokazać, że parlamentaryzm jeszcze nie umarł, ale to, co się dzieje w Sejmie, to jest porażka parlamentaryzmu" - oceniła w piątkowym wywiadzie dla Polsat News senator Lewicy.(PAP)
Czwartkowe głosowanie ws. RPO było czwartą próbą wyboru następcy Adama Bodnara, którego kadencja zakończyła się we wrześniu 2020 r. (PAP)
ago/ itm/