Małopolska/ Komisja ds. pedofilii zajęła się sprawą kobiety molestowanej w dzieciństwie
Sprawa 19-letniej obecnie Marianny przedstawiona została w materiale Faktów TVN. Siedem lat temu dziewczynka miała być gwałcona i okaleczana przez księdza. Śledztwo w tej sprawie - jak czytamy na portalu TVN24 - wszczęła, a następnie umorzyła prokuratura w Miechowie; Marianna, kiedy osiągnęła pełnoletność, ponownie zawiadomiła ją o tej sprawie. Portal przekazał również, że kielecka kuria poinformowała w czwartek o odsunięciu duchownego, który miał dopuszczać się tych czynów, od pracy z młodzieżą.
Sprawą zajęła się Państwowa Komisja ds. Pedofilii, która w środę poinformowała, że została ona podjęta "z urzędu" i "niezwłocznie po powzięciu informacji z materiału Faktów TVN". Komisja podkreśliła, że "w trybie pilnym wystąpiła do prokuratury o udzielenie aktualnej informacji o stanie postępowania", a także złożyła wniosek o przedstawienie kopii akt.
"Analiza materiałów pozwoli na zaplanowanie dalszych działań Komisji w tej sprawie" - podkreśliła. Jak przypomniała, "każdy, kto ma informację o możliwości popełnienia przestępstwa przeciwko wolności seksualnej i obyczajności wobec dziecka poniżej 15. r. życia, ma obowiązek powiadomić prokuraturę lub policję".
Do doniesień medialnych odniosła się także Prokuratura Okręgowa w Krakowie, według której materiał Faktów "ma charakter jednostronny i wykazuje sprzeczność z faktycznym przebiegiem postępowania". "Wbrew treści publikacji, która wybiórczo odwołuje się do dowolnych fragmentów zeznań pokrzywdzonej, zgromadzone dotychczas dowody nie pozwalają na wskazanie jako sprawcy osoby duchownej" - przekazał rzecznik PO, prok. Janusz Hnatko. Jak dodał, w materiale "całkowicie pominięto fakt, że pierwotnie jako sprawcę przestępstwa wskazano inną osobę".
"Kwestią kluczową dla dalszego biegu postępowania jest więc zweryfikowanie wiarygodności pokrzywdzonej, tym bardziej, że opinia psychologiczna wskazuje na poważne wątpliwości w tym zakresie" - poinformował prok. Hnatko.
W materiale Faktów kobieta skarżyła się, że podczas przesłuchania była "atakowana pytaniami". Z kolei rzecznik krakowskiej prokuratury okręgowej wskazał, że odbyło się ono przed sądem; w jego trakcie obecny był zarówno jej pełnomocnik, jak i biegły psycholog, a "było ono kontynuowane na wyraźny wniosek pokrzywdzonej". Odniósł się także do kwestii pytań, zadawanych przez prokuratora i ocenił, że były one "konieczne dla ustalenia przebiegu zdarzenia oraz wyjaśnienia rozbieżności w zeznaniach pokrzywdzonej, a także sprzeczności między jej zeznaniami a zeznaniami innych świadków".
"Przesłuchanie to zostało przeprowadzone wnikliwie, szczegółowo, a zarazem z poszanowaniem praw i godności pokrzywdzonej. Wbrew twierdzeniom zawartym w materiale, prokurator działał w celu ochrony praw pokrzywdzonej i zabezpieczenia jej interesu prawnego" - wskazał prok. Hnatko.
Ponadto krakowska prokuratura zapewniła, że "systematycznie odbywają się przesłuchania świadków, zlecono przeprowadzenie opinii biegłym", w związku z czym czas trwania postępowania jest "uzasadniony ilością wykonywanych czynności i ich rodzajem".
W ubiegłym tygodniu komisja ds. pedofilii skierowała do prokuratury zawiadomienie ws. sześciu duchownych, którzy mieli nie poinformować organów ścigania o molestowaniu dzieci przez podległe im osoby. Portal Onet podał, że zawiadomienie to dotyczy m.in. hierarchów kościelnych: Tadeusza Rakoczego, Stanisława Dziwisza, Romana Pindla i Piotra Gregera.(PAP)
nak/ jann/