2023 będzie rokiem wyzwań. Opolscy rolnicy podsumowują i planują
Rosnące ceny nawozów, perspektywa podwyżek związanych z rosnącymi kosztami składowych produkcji, np. paliwa, a także dopłaty zależne jeszcze ściślej od rodzaju uprawianych roślin - to wyzwania stojące przed opolskim rolnictwem w nowym roku.
Na "opłatku" spotkali się w Opolu działacze organizacji rolniczych regionu.
- Produkty rolne tanieją a w sklepach towary drożeją. My też to widzimy, jako konsumenci, bolejemy na tą sytuacją - mówi Marek Froelich, prezes Opolskiej Izby Rolniczej. - Buraków ceny praktycznie stoją od kilku lat, zboża miały lepszy czas gdzieś na wiosnę, ale teraz znowu cena leci w dół - dodaje Bernard Dembczak, szef Związku Śląskich Rolników.
Wspólna Polityka Rolna po nowemu to miliony na praktyki rolnicze sprzyjające środowisku oraz dobrostanowi gospodarstw. To również wyzwanie dla opolskiego rolnictwa, m.in. wyjście w kierunku roślin białkowych.
- Ta dopłata podstawowa będzie zdecydowanie niższa, natomiast wszystko pozostałe będzie uzależnione od tego, co rolnik będzie uprawiał, w jaki sposób. To jest za wysoko postawiona poprzeczka - mówi Bernard Dembczak.
- Rolnicy stanęli na wysokości zadania, choć przecież rok ten, który zaraz pożegnamy był bardzo trudny - mówił wojewoda opolski Sławomir Kłosowski.
- To, co stało się jeśli chodzi na przykład o ceny nawozów, mimo tego że one poszły do góry w związku z cenami gazu, wskutek konfliktu z Rosją, rolnicy jakoś sobie poradzili - przekazuje wojewoda.
Według danych prezentowanych przez opolskich rolników 97 procent gospodarstw w naszym województwie ma poniżej 50 hektarów. A jak mówią - powszechnie wiadomo, że koszty transformacji zaplanowanej na najbliższe lata uniosą tylko te powyżej 50 hektarów.
- Produkty rolne tanieją a w sklepach towary drożeją. My też to widzimy, jako konsumenci, bolejemy na tą sytuacją - mówi Marek Froelich, prezes Opolskiej Izby Rolniczej. - Buraków ceny praktycznie stoją od kilku lat, zboża miały lepszy czas gdzieś na wiosnę, ale teraz znowu cena leci w dół - dodaje Bernard Dembczak, szef Związku Śląskich Rolników.
Wspólna Polityka Rolna po nowemu to miliony na praktyki rolnicze sprzyjające środowisku oraz dobrostanowi gospodarstw. To również wyzwanie dla opolskiego rolnictwa, m.in. wyjście w kierunku roślin białkowych.
- Ta dopłata podstawowa będzie zdecydowanie niższa, natomiast wszystko pozostałe będzie uzależnione od tego, co rolnik będzie uprawiał, w jaki sposób. To jest za wysoko postawiona poprzeczka - mówi Bernard Dembczak.
- Rolnicy stanęli na wysokości zadania, choć przecież rok ten, który zaraz pożegnamy był bardzo trudny - mówił wojewoda opolski Sławomir Kłosowski.
- To, co stało się jeśli chodzi na przykład o ceny nawozów, mimo tego że one poszły do góry w związku z cenami gazu, wskutek konfliktu z Rosją, rolnicy jakoś sobie poradzili - przekazuje wojewoda.
Według danych prezentowanych przez opolskich rolników 97 procent gospodarstw w naszym województwie ma poniżej 50 hektarów. A jak mówią - powszechnie wiadomo, że koszty transformacji zaplanowanej na najbliższe lata uniosą tylko te powyżej 50 hektarów.